- Takie momenty jak referendum to czas okazywania naszej odpowiedzialności i dojrzałości - powiedział abp Józef Życiński. Metropolita lubelski, wychodząc z lokalu wyborczego podkreślił, że nie wyobraża sobie takiego wariantu, w którym Polacy byliby w Europie jedynie obserwatorami.
- Takie momenty jak referendum to czas okazywania naszej odpowiedzialności i dojrzałości - powiedział abp Józef Życiński. Metropolita lubelski, wychodząc z lokalu wyborczego podkreślił, że nie wyobraża sobie takiego wariantu, w którym Polacy byliby w Europie jedynie obserwatorami. - Podzielam opinię, że jest to szczególnie doniosły moment w dziejach Polski - powiedział abp Życiński. Dodał, że na Ziemi Lubelskiej ta doniosłość jest tym większa, że to tu zawarto Unię Lubelską, do czego nawiązał Ojciec Święty 19 maja, zwracając się do uczestników polskiej pielgrzymki. Z drugiej strony, jak zaznaczył metropolita, w kraju panuje wyjątkowe poczucie zniechęcenia spowodowane biedą. - Pozostaje szczególnie ważne, by nie dać się ogarnąć doraźnym uczuciom spowodowanym przez to, co bolesne, tylko umieć patrzeć z perspektywy historycznej, tak jak tamci, którzy tworzyli Unię Lubelską. Mimo burzliwych i konfliktowych sytuacji potrafili zjednoczyć się i 4 lipca we wszystkich kościołach Lublina śpiewano "Te Deum" dziękując Bogu za Unię Lubelską - mówił metropolita. Dodał, że teraz podobne wyzwanie staje przed obecnym pokoleniem. Referendum, zdaniem metropolity, pozwala podjąć odpowiedzialność za przemiany w Polsce i Europie. - Najłatwiej jest narzekać, tropić winnych i mieć pretensje. Natomiast takie momenty jak te dwa dni referendum to czas okazywania naszej odpowiedzialności i naszej dojrzałości, której nie wolno nam sprowadzić do poziomu łatwych komentarzy czy narzekań - mówił. Stwierdził też, że nie wyobraża sobie takiej Europy, gdzie Litwini, Węgrzy czy Słowacy byliby współtwórcami jej przyszłego kształtu, a Polacy staliby na zewnątrz i przyglądali się biernie, występując w roli obserwatorów. Biskup sosnowiecki Adam Śmigielski udał się do lokalu wyborczego w centrum Sosnowca zaraz po święceniach kapłańskich. Zachęcał do tego również neoprezbiterów i ich rodziców. - Ponieważ niektórzy pytają mnie, czy wezmę udział w głosowaniu, odpowiadam: zaraz idę do mojego lokalu wyborczego. Uważam bowiem, że to jest nasz obowiązek. Nikomu nie powiem jednak, jak będę głosował, bo to jest prywatna decyzja każdego z nas i sprawa sumienia - mówił sosnowiecki ordynariusz na zakończenie obiadu w Domu Biskupim, na który zaprosił nowo wyświęconych księży, ich rodziców i proboszczów. Natomiast Prymas Polski kard. Józef Glemp powiedział KAI, że swój głos w referendum europejskim odda jutro. - Będę głosował jutro, jeszcze na czczo - zapewnił dziennikarzy. Tuż po godzinie 7 rano w komisji wyborczej nr 15 przy ul. św. Marka w Krakowie głosował kard. Franciszek Macharski. Jak się wyraził, "referendum może pomóc ludziom dzisiaj powiedzieć: będę zajmował stanowisko, będę w moim własnym rozumie i sumieniu oceniał wszystkie wydarzenia dotyczące wspólnoty ludzkiej w Polsce". Na liście uprawnionych do głosowania w komisji nr 15 znajduje się także nazwisko Karola Wojtyły, który będąc kardynałem mieszkał w Pałacu Biskupim przy ulicy Franciszkańskiej. Dwie godziny po otwarciu lokalu wyborczego jednej z komisji wyborczych w Gdańsku-Oliwie głosował metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski. - Biskup powinien dać dobry przykład, aby ludzie podjęli decyzję, by uczestniczyć w referendum. Ale nie chodzi tylko, aby dawać jakiś sztuczny przykład, ale żeby wypełnić ważny obowiązek, jaki Polak powinien w sobotę lub niedzielę spełnić - powiedział dziennikarzom po głosowaniu. Abp Gocłowski opowiedział się za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. - Głosowałem "tak", by Polska miała nadzieję na lepszą przyszłość, w najbliższych 10, 20, 50 latach. Przed godz. 9.00 w referendum unijnym wziął udział kard. Gulbinowicz. Metropolita wrocławski nie chciał powiedzieć jak zagłosował. Przyznał jedynie, że "odgraniczanie się od Zachodu jest rzeczą nieroztropną". Do lokalu komisji obwodowej nr 9 we Wrocławiu, poszedł pieszo z oddalonego o ok. 500 metrów Ostrowa Tumskiego, gdzie mieści się jego rezydencja. Tuż po głosowaniu życzył członkom komisji "owocnej pracy". W Obwodowej Komisji ds. Referendum nr 20 w Przemyślu, w sobotę rano głosował metropolita przemysko-warszawski obrządku bizantyjsko-ukraińskiego abp Jan Martyniak. Dziennikarzy zapewnił, że bierze udział w głosowaniu, gdyż uważa, że jest to jego obowiązkiem. Abp Muszyński głosował w sobotę około godziny 14 w komisji obwodowej nr 8 w Gnieźnie. Po wyjściu z lokalu wyborczego powiedział dziennikarzom, że głosował za wejściem Polski do Unii Europejskiej. Jego zdaniem, referendum unijne to "punkt zwrotny, który zadecyduje o miejscu Polski w przyszłości". Pytany przez dziennikarzy, czy nie obawia się niskiej frekwencji powiedział, iż wierzy w rozsądek Polaków i w ich poczucie odpowiedzialności. W Białymstoku głosował ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej bp Jakub, a w stolicy - zwierzchnik autokefalicznego Kościoła prawosławnego w Polsce, metropolita warszawski i całej Polski - Sawa. Metropolita Sawa uczestniczył w referendum w jednej z obwodowych komisji wyborczych na Grochowie w Warszawie. - Nasz Kościół jednoznacznie wypowiedział się za udziałem w referendum i za powiedzeniem w nim "tak" integracji Polski z UE - oświadczył zwierzchnik polskiego Kościoła prawosławnego. Lokale wyborcze zostaną zamknięte w sobotę o godz. 20.00 i ponownie otwarte w niedzielę o godz. 6.00. W sobotę ok. godz. 22.30 Państwowa Komisja Wyborcza planuje ogłoszenie danych dotyczących frekwencji w pierwszym dniu referendum.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.