Reklama

Graś: Powinno się zapalić czerwone światło

Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w czwartek, że na spotkaniu premiera z parlamentarzystami PO ws. związków partnerskich padł wyraźny sygnał, że w PO jest miejsce dla różnych poglądów, ale gdy któraś ze stron próbuje zdecydowanej większości narzucić swoją wolę, to szkodzi partii.

Reklama

"Siłą Platformy jest to, że jest w niej miejsce i dla Gowina, i dla Arłukowicza, a jak któraś z tych stron próbuje zdecydowanej większości Platformy narzucić swoją wolę, narzucić swój punkt widzenia i zmusić pozostałych do akceptacji de facto poglądu mniejszości, to dla żadnej partii nie jest to dobre i prędzej czy później tego typu sytuacje muszą zostać naprawione" - powiedział Graś w TOK FM.

W środę wieczorem premier spotkał się z parlamentarzystami PO, by porozmawiać ws. dwóch projektów PO dotyczących związków nieformalnych. Spotkanie, które odbyło się w kancelarii premiera, trwało ponad trzy godziny. W Platformie przygotowano dwa projekty ustaw - jeden autorstwa Artura Dunina (odrzucony już raz przez Sejm, także głosami konserwatywnej części PO), a drugi - Jacka Żalka.

Na pytanie, czy podczas spotkania premier "przyparł konserwatystów do muru" i postawił warunek - albo poprą rozwiązania dotyczące związków nieformalnych, albo "wylecą" z PO, Graś odpowiedział: "Nie do końca tak, ale na pewno był bardzo wyraźny sygnał, że tam, gdzie się kończy lojalność wobec projektu, wobec partii, wobec kolegów, a zaczyna się taka jawna działalność frakcyjna, to tam powinno zapalić się już nie tylko żółte, ale i czerwone światło".

"Czym innym są głosowania w tzw. sprawach sumienia, czym innym są indywidualne decyzje posłów i parlamentarzystów, którzy przy różnych sprawach głosują zgodnie bądź niezgodnie z własnym sumieniem, ale kiedy te pojedyncze głosy sumienia próbuje się instytucjonalizować, zbierać w frakcje i w coraz bardziej jawny sposób tę frakcję budować, to oczywiście to szkodzi projektowi Platformy, dlatego że siłą Platformy są właśnie te szeroko rozsunięte od siebie ściany" - zaznaczył rzecznik rządu.

Podkreślił jednocześnie, że "nikt nikogo nie będzie z Platformy wyrzucał, nikt nikogo nie będzie wypychał". "Myślę, że po wczorajszym spotkaniu i po wszystkich argumentach, które pan premier tak na chłodno i spokojnie konserwatystom przedstawił, mówiąc nie tylko o tych sprawach światopoglądowych, ale mówiąc o politycznych konsekwencjach ich decyzji bądź braku decyzji, myślę, że mało osób znajdzie się w Platformie - zwłaszcza wśród konserwatystów - którzy tego jego poglądu nie popierają i nie akceptują" - zaznaczył Graś. "Zresztą było to widać bardzo wyraźnie w dyskusji, bo praktycznie oprócz Jarosława Gowina i odosobnionego głosu Johna Godsona znaczna większość dyskutantów, również ze strony konserwatywnej, absolutnie z poglądem i z tą polityczną wizją ewentualnych konsekwencji politycznych takich zachowań, jakie miały w Platformie miejsce, z ta wizją pana premiera się zgadzała bardzo jednoznacznie" - dodał.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
3°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama