Franciszkański ekolog o. Stanisław Jaromi OFM Conv dziwi się, co może łączyć ekologów z homoseksualistami i feministami. Homoseksualizm jest niezgodny z naturą, czyli nieekologiczny - zauważa.
O. Jaromi, kościelny asystent Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (REFA), zetknął się z kilkoma osobami tworzącymi partię Zieloni 2004 przy różnych akcjach ekologicznych. - Łączyły nas praktyczne cele i programy, np. gdy chodziło o protest w sprawie ochrony jakiegoś gatunku, ale też były między nami różnice fundamentalne, nie do zaakceptowania - mówi. Katolicy uważają, że wszystkie problemy ekologii rozwiązuje się z punktu widzenia człowieka i dla jego dobra. "Zieloni" stawiają na niektóre grupy, wychodząc z założenia, że prawa mniejszości są wyznacznikiem i warunkiem realizacji wolności w ogóle. - Nigdy nie rozumiałem założenia niektórych grup ekologicznych, które są reprezentowane w partii Zieloni 2004, że ważna jest obrona każdego życia, ale poza życiem człowieka - mówi o. Jaromi. Nie podoba mu się stawianie na równi praw zwierząt i "prawa do aborcji". - Pozwala się na zabicie dziecka, a chce karać tego, kto zabija bezdomnego psa. Nie pochwalam zabijania psów, ale przecież tak nie można! - mówi. Franciszkanin ubolewa, że do partii Zieloni 2004 weszły feministki, które dążą do zalegalizowania samowoli zabijania. - Oczywiście rozwadniają one problem, mówiąc że nie istnieje definicja początku życia - przyznaje. Jednak punkt widzenia katolika na ten problem jest jasny i prosty - człowiekiem jest się od początku. - Dziwi mnie, że ekolodzy - nawet niekoniecznie bliscy mi ideowo - potrzebują do wyrażania swoich opinii środowisk gejowskich i feministek - mówi asystent REFA. - Nie rozumiem, co może ich łączyć, zwłaszcza gdy chodzi o homoseksualizm, który jest niezgodny z naturą, czyli nieekologiczny - mówi. Zdaniem jezuity o. Krzysztofa Mądela trudno się spodziewać, że dzisiaj w Polsce - i gdziekolwiek na świecie - partia tego typu odniesie wielki sukces. - Ugrupowania "zielonych" powstawały masowo na fali młodzieżowego buntu z końca lat sześćdziesiątych - przypomina. Jeśli kiedykolwiek później odnosiły jakieś sukcesy w wymiarze społecznym - takie choćby jak dzisiaj w Niemczech - to tylko dlatego, że w pewnym momencie zrezygnowały z bycia partią ludzi "zbuntowanych i odrzuconych", a zaczęły zwracać się do możliwie szerokiego elektoratu za pomocą retoryki ekologicznej bądź dotyczącej jakości życia obywateli. Dzisiaj Zieloni z RFN są pod wieloma względami bardziej konserwatywni niż ich koalicjant SPD. - W imię racji ekologicznych nie godzą się tak chętnie na eksperymentowanie z komórkami macierzystymi, na aborcję i eutanazję, a tymczasem socjaliści są we wszystkich tych sprawach podani nastrojom opinii publicznej - mówi Mądel. - Wydaje się, że polscy Zieloni nie osiągnęli jeszcze tego etapu i czynnik ideologiczny, wzmocniony imperatywem autoekspresji zdecydowanie przeważa w niej nad wolą reprezentowania kogokolwiek na forum publicznym - mówi. Zdaniem jezuity - specjalisty od nauki społecznej Kościoła i obserwatora polskich przemian - ta partia może odegrać pewną rolę w dojrzewaniu naszej sceny politycznej, bo ułatwi innym partiom zdefiniowanie ich tożsamość na zasadzie kontrastu i opozycji. - Nawet tutaj wiele zależy od samych Zielonych, bo jeśli skupią się na problematyce ideologicznej, to w niczym nie przysłużą się polskiej debacie społecznej, a wręcz przeciwnie, sprowadzą ją na manowce - uważa o. Mądel. Zjazd założycielski partii Zieloni 2004 odbył się 6-7 września w Warszawie. Przewodniczącymi są: Magda Mosiewicz i Jacek Bożek (w partii obowiązuje 50-procentowy parytet płci). Najważniejsze punkty programu Zielonych 2004 to połączenie celów ekologicznych, społecznych i ekonomicznych - idea zrównoważonego rozwoju, równość szans kobiet i mężczyzn, stanowisko antywojenne. Do partii weszli działacze organizacji ekologicznych, gejowskich i feministycznych (m.in. znane publicystki Kinga Dunin, Agnieszka Graff i Kazimiera Szczuka), a także byli członkowie Unii Wolności. Jak podał dziennik "Rzeczpospolita", z tworzenia formacji wycofał się były senator Unii Wolności Janusz Okrzesik, ponieważ feministki i homoseksualiści zarzucili mu lansowanie katolickich poglądów.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.