Być może w 2004 r. faktycznie upływa 2004. rocznica od narodzenia Pana Jezusa, a nie - jak przyjęło się uważać - o 5-7 lat wcześniejsza. Przeprowadzone w ubiegłym roku badania rumuńskich astronomów z obserwatorium w Cluju świadczą o tym, że Chrystus umarł w 33 r. n.e.
Przyjęło się uważać, że numeracja lat, którą posługuje się obecnie większość państw świata, jest nie do końca zgodna z faktami z życia Pana Jezusa. Powinniśmy teraz zaczynać nie 2004 r., ale 1999 r. lub 1997 r. od Jego narodzenia, ponieważ autor obowiązującego kalendarza, rzymski mnich z VI w. Dionizy Mniejszy pomylił się o 5-7 lat do tyłu. Jezus zmarł na krzyżu o trzeciej po południu w piątek 3 kwietnia 33 r. n.e. - stwierdzili rumuńscy astronomowie Liviu Mircea i Tiberiu Oproiu. Ustalili to, używając programu komputerowego, który skorelował biblijne odnośniki do wydarzeń astronomicznych. Chrystus zmarł dzień po pierwszej pełni księżyca po wiosennym zrównaniu dnia i nocy (Ewangelia Łukasza 22,1), a w latach 26-35 ten dzień przypadał w piątek tylko dwa razy - 7 kwietnia 30 r. i 3 kwietnia 33 r. Za właściwą należy uznać drugą z tych dat, ponieważ w Jerozolimie nastąpiło wtedy zaćmienie słońca. Według św. Łukasza, Jezus rozpoczął publiczną działalność "w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara" (29 r.) i miał wtedy "lat około trzydziestu" (Łk 3, 1.23). Można więc przypuszczać, że urodził się w 1 r. n.e. albo 1 w. p.n.e. Byłoby to więc zbieżne z ustaleniami Dionizego, który przyjął datę urodzin Jezusa na 25 grudnia 1 p.n.e. Jak jednak pogodzić te dane z rokiem śmierci Heroda I Wielkiego (4 r. p.n.e.), który według Ewangelii św. Mateusza był królem Judei w czasie narodzenia Chrystusa (m.in. niechlubnie zasłynął poleceniem wymordowania małych chłopców)? Fakt, że Herod zmarł kilka lat przed Chrystusem, był jednym z ważniejszych argumentów podważających wyliczenia Dionizego Mniejszego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.