Justyna Kowalczyk zdobyła srebrny medal narciarskich mistrzostw świata w Val di Fiemme w biegu na 30 km techniką klasyczną. Na finiszu wyprzedziła ją Norweżka Marit Bjoergen. Trzecie miejsce zajęła kolejna reprezentantka Norwegii Therese Johaug.
Dwie Norweżki i Polka całkowicie zdominowały rywalizację w narciarskim maratonie. Na pierwszych punktach pomiaru czasu za ich plecami utrzymywała się jeszcze spora grupa zawodniczek, ale z każdym kilometrem stawka topniała.
Krótko za półmetkiem Kowalczyk, Bjoergen i Johaug zostawiły z tyłu ostatnie narciarki, które próbowały utrzymać ich tempo - Norweżkę Heidi Weng oraz Niemkę Nicole Fessel.
Kilkaset metrów przed metą na ostatnim podbiegu zaczęła słabnąć Johaug. Podobnie jak na igrzyskach w Vancouver, o złoty medal stoczyły pojedynek sprinterski Kowalczyk i Bjoergen. Tym razem wyraźnie szybsza okazała się Norweżka, wyprzedzając Polkę o kilkanaście metrów.
"Pięć, sześć kilometrów przed metą wiedziałam, że jeśli na finisz dotrzemy razem, to będzie ciężko. Starałam się je zgubić. Odniosłam tylko połowiczny sukces, bo Bjoergen się utrzymała" - powiedziała Kowalczyk.
W ten sposób Bjoergen, nazywana w swoim kraju "Gull-Marit" (Złota Marit), wywalczyła w Val di Fiemme czwarty złoty medal, po zwycięstwach w sprincie, biegu łączonym i sztafecie. Jej dorobek uzupełnia srebro na 10 km, gdy musiała uznać wyższość Johaug. Dokładnie taki sam dorobek uzyskała przed dwoma laty w Oslo.
Druga z polskich narciarek, Kornelia Kubińska, zajęła w sobotę 23. miejsce.
Kowalczyk zakończyła start w Val di Fiemme z jednym srebrnym medalem. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego wcześniej była szósta w sprincie, a potem piąta w biegu łączonym. Startowała też w sztafecie, pokazując klasę, ale Polki zajęły dopiero dziewiąte miejsce.
Występ Kowalczyk w Val di Fiemme był mniej udany niż w poprzednich mistrzostwach świata - w 2009 roku w Libercu oraz w 2011 w Oslo, gdzie zdobyła po trzy medale, a w sumie: dwa złote, dwa srebrne i dwa brązowe.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.