Piękno zbawi świat - tę myśl, zaczerpniętą z Fiodora Dostojewskiego przypomniał w Gnieźnie Włoch Stefano Gennarini, główny katechista Drogi Neokatechumenalnej na Polskę.
13 marca, podczas kongresu "Europa Ducha. Chrześcijanie wobec integracji europejskiej", podkreślił, że rosyjski pisarz miał na myśli Chrystusa. Dziś, w zdechrystianizowanej Europie, zadaniem chrześcijan jest odnalezienie najlepszej drogi, która pokaże ludziom to piękno, aby świat został zbawiony. Stefano Gennarini - szef ekipy Drogi Neokatechumenalnej, odpowiedzialnej za Polskę, przemawiał zamiast inicjatora Drogi Kiko Arguello. Nie przybył on do Gniezna, z powodu zamachu terrorystycznego w Madrycie, ale przysłał list do uczestników spotkania. Przypominając słowa Dostojewskiego, Gennarini stwierdził, że między pięknem, dobrem a prawdą istnieje głęboka więź. Piękno prowadzi do Boga, piękno stworzenia - ludzkiej twarzy, pejzaży, barw, kieruje myśli do Boga. Jan Paweł II - przypomniał ketechista - nieraz podkreślał, jak wielka jest w człowieku potrzeba piękna, że brzydota świadczy o braku nadziei. Inicjator Drogi Neokatechumenalnej Kiko Arguello jest z zawodu malarzem, który otrzymywał kiedyś prestiżowe międzynarodowe nagrody za swe prace. Jednak na 20 lat porzucił malarstwo, powrócił zaś do niego po to, by ewangelizować przez obrazy i zawarte w nich piękno, tworzył nową estetykę. Dlatego tematem kongresu, zorganizowanego kilka lat temu w Nowym Jorku było piękno. Chrześcijanie dzisiaj - stwierdził Gennarini - żyją w środowisku ateistycznym, które aprobuje aborcję, eutanazję, eksperymenty genetyczne. Jak w tym środowisku głosić piękno Chrystusa? - pytał katechista Drogi Neokatechumenalnej. I odpowiedział - używając tych samych "mediów", co Jezus - wysyłając po dwóch apostołów, którzy wyruszają bez toreb, płaszczy, ani sandałów. W najtrudniejszych dla Kościoła czasach powracano do takiej ewangelizacji - tak robili św. Franciszek i św. Dominik, a także jezuici. Apostoł - to świadek Zmartwychwstania. O cud zmartwychwstania trzeba prosić - martwemu człowiekowi nie można powiedzieć: Wstań i chodź! - on najpierw musi odzyskać życie - wiarę - dzięki łasce. Właśnie na tym polega istota Drogi Neokatechumenalnej - jest to czas dojrzewania wiary. Europa potrzebuje pokornych i małych ewangelizatorów, którzy pomagają w dojrzewaniu wiary. Ten rodzaj ewangelizacji to także realizacja postulatów II Soboru Watykańskiego, aby spotkać świat z ożywiającymi energiami Ewangelii. Aby tak było, należy wrócić do modelu apostolskiego głoszenia Ewangelii. Tylko dzięki temu Sobór dotrze do parafii, co się jeszcze nie stało. Gennarini podkreślił, że wcielenie postanowień Soboru w parafiach, to kwestia życia albo śmierci Kościoła, tak jak mówią katolicy w Holandii, pragnący zainicjować Drogę. Pokorni apostołowie, wspólnoty, które są świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego - tylko dzięki takim "mediom" piękno zbawi świat. Stefano Gennarini dał też świadectwo o swojej własnej drodze życiowej. Pochodzi w pobożnej katolickiej rodziny, na Uniwersytecie La Sapienza w Rzymie skończył fizykę, rozpoczął też pracę naukową. Przeżywał coraz głębszy kryzys wiary, z której nie wydobyły go nawet studia teologii w Tybindze. Studia, zakończone licencjatem, także nie pomogły w trudnościach. Dopiero katechezy Drogi Neokatechumenalnej w jego rzymskiej parafii pomogły mu odbudować oblicze Chrystusa, które przeczuwał w dzieciństwie. W 1975 roku po raz pierwszy przyjechał do Polski, gdzie zainicjował Drogę wraz z jezuitą, o. Alfredem Cholewińskim.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.