Śmigłowiec sił pokojowych ONZ z czteroosobową załogą rozbił się w sobotę na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga, ale ekipy ratunkowe nie dotarły dotąd na miejsce wypadku z powodu złej pogody i trudności terenowych - poinformował w poniedziałek ONZ.
Katastrofa nastąpiła w graniczącej z Rwandą, Burundi i Tanzanią prowincji Południowe Kiwu. Zadaniem liczącej ponad 17 tys. żołnierzy Misji Stabilizacyjnej ONZ w Demokratycznej Republice Konga (MONUSCO) jest ochrona cywilów i wspieranie operacji antyrebelianckich, prowadzonych przez armię kongijską.
"MONUSCO donosi, że w ubiegłą sobotę jeden z jej śmigłowców z czteroosobową załogą na pokładzie zaginął w prowincji Południowe Kiwu. Wrak śmigłowca został zlokalizowany i ekipa ratunkowa dostała się na odległość kilku kilometrów od niego. Jednak z powodu złej pogody i trudności terenowych ekipa nie zdołała jeszcze dotrzeć na miejsce katastrofy" - powiedział rzecznik ONZ.
Według niego ONZ jest w ścisłym kontakcie z Rosją, która udostępniła ten śmigłowiec na potrzeby misji pokojowej, a przyczyna katastrofy i los załogi nie są na razie znane.
Od początku ubiegłego roku rebelianckie ugrupowanie M23 rozszerza swój stan posiadania w zasobnej w bogactwa mineralne wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Twierdzi przy tym, że rząd złamał kończące poprzednią rebelię porozumienie pokojowe z 2009 roku; na mocy porozumienia członkowie M23 zostali zintegrowani z armią kongijską, potem jednak zdezerterowali.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.