Dzieci z najbiedniejszych sądeckich rodzin wyjechały na kolonie do Niedzicy dzięki... bezdomnym.
Pobyt kolonistów oraz opiekunów sfinansowała wspólnota "Emaus" Towarzystwa im. św. Brata Alberta w Nowym Sączu. Skupia ona ludzi wychodzących z bezdomności. Na kolonie pojechała grupa dwanaściorga dzieci i dwójka fachowych opiekunów-wolontariuszy. W Niedzicy dzieci będą wypoczywać dwa tygodnie. Schronisko "Emaus" w Nowym Sączu jest miejscem, w którym bezdomni nie tylko mieszkają i pracują, ale również kształtują swoje charaktery. Robert Opoka, dyrektor Domu im. św. Brata Alberta zaznacza, że każdy członek wspólnoty ma za sobą jakiś osobisty dramat, często dotyczący rodziny. Wielu z nich zostawiło gdzieś w Polsce swoje dzieci i nie mają z nimi kontaktu. Dlatego postanowili podzielić się częścią wypracowanych przez siebie środków z dziećmi z rodzin biednych i patologicznych. Schronisko w Nowym Sączu zapewnia swoim mieszkańcom profesjonalną opiekę. Placówka oferuje dach nad głową, ciepłą odzież i wyżywienie. Towarzystwo im. św. Brata Alberta współpracuje z francuską organizacją charytatywną "Emaus". Przekazuje ona do Nowego Sącza sprzęt gospodarstwa domowego i meble. Są one odnawiane, a następnie sprzedawane. Pieniądze przeznaczane są na bieżącą działalność placówki. W nowosądeckim schronisku jest realizowany program "Bezdomni bezdomnym" służący integracji pensjonariuszy oraz ukierunkowujący ich na "wychodzenie z bezdomności" poprzez pracę we wspólnotach.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.