Konieczność zachowywania przykazań i prawa Bożego, o czym wspomina Psalm 119 (118), była przedmiotem katechezy Jana Pawła II podczas audiencji ogólnej w Auli Pawła VI.
2. Psalmista w dalszym ciągu swej modlitwy przywołuje cierpienia i niebezpieczeństwa życia, jakie ma wieść i które potrzebuje oświecenia i wsparcia: "Panie, jestem bardzo udręczony, zachowaj mnie przy życiu według Twego słowa... Moje życie jest w ciągłym niebezpieczeństwie, lecz Prawa Twego nie zapominam" (Ps 119 [118], 107.109). Całą tę strofę przenika mroczna myśl: "Występni zastawili na mnie sidła" (w. 110) - wyznaje dalej modlący się, uciekając się do dobrze znanego z Psałterza obrazu polowania. Człowiek wierzący wie, że kroczy drogami świata wśród zagrożeń, niepokojów i prześladowań; wie, że czyha nań zawsze próba. Chrześcijanin ze swej strony wie, że każdego dnia musi nieść krzyż, wspinając się na swoją Kalwarię (por. Łk 9, 23). 3. Sprawiedliwy zachowuje jednak swą wierność w stanie nienaruszonym: "Przysiągłem i postanawiam przestrzegać Twoich sprawiedliwych wyroków... Prawa Twego nie zapominam... Nie zboczyłem od Twoich postanowień" (Ps 119 [118], 106.109.110). Siłą wierzącego jest spokój sumienia; źródłem pogody jest jego stałość w posłuszeństwie wobec przykazań Bożych. Konsekwentne więc jest końcowe oświadczenie: "Napomnienia Twoje są moim dziedzictwem na wieki, bo są radością mojego serca" (w. 111). Oto najcenniejsza rzeczywistość, "dziedzictwo", "zapłata" (w. 112), których Psalmista strzeże z czujną troską i gorącą miłością: nauczanie i przykazania Pana. Chce być w pełni wierny woli swego Boga. Na tej drodze znajdzie pokój serca i zdoła przejść mroczną plątaninę prób, osiągając prawdziwą radość. 4. Oświecające są w związku z tym słowa świętego Augustyna, który na początku własnego komentarza do Psalmu 119 (118) rozwija temat radości, jaką przynosi przestrzeganie Prawa Pańskiego: "Niniejszy przebogaty Psalm od samego początku zachęca nas do błogosławieństwa, które - jak wiadomo - jest nadzieją każdego człowieka. Czyż bowiem może istnieć ktoś (albo był czy też będzie), kto nie pragnie zostać błogosławionym? Jeśli jednak tak sprawy się mają, na co potrzebne są zachęty do celu, do którego każde ludzkie serce dąży samorzutnie? (...) Czyż nie jest tak dlatego, że chociaż wszyscy wzdychamy do błogosławieństwa, wszelako większość nie zna sposobu, w jaki je osiągnąć? Tak, to właśnie jest nauką tego, który już na początku powiada: Błogosławieni, którzy są bez zmazy w życiu, ci, którzy postępują w prawie Pana. Zdaje się mówić: Wiem, czego pragniesz, wiem, że szukasz błogosławieństwa - a zatem jeśli chcesz być błogosławiony, musisz być wolny od wszelkiej zmazy. Pierwszej rzeczy szukają wszyscy, niewielu natomiast troszczy się o coś innego, bez czego jednak nie można osiągnąć tego, co jest powszechnym pragnieniem. Gdzie zresztą można być nieskalanym, jeśli nie w drodze, która zresztą nie jest niczym innym jak prawem Pańskim? Błogosławieni zatem ci, którzy są bez zmazy na drodze, którzy postępują w prawie Pańskim! Wezwanie to nie jest zbyteczne, lecz jest niezbędne dla naszego ducha" (Esposizioni sui Salmi, III, Rzym 1976, s. 1113). Przyswajajmy sobie ten wniosek wielkiego Biskupa Hippony, który potwierdza nieprzemijającą aktualność błogosławieństwa obiecanego tym wszystkim, którzy starają się wiernie wypełnić wolę Bożą.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.