Wystawę "Dni Powstania-Warszawa 1944", poświęconą pamięci bohaterów tamtych wydarzeń, otwarto 29 lipca w Gdańsku.
Przygotował ją Instytut Pamięci Narodowej. - Powstańcy byli blisko Boga i Kościoła - powiedział w czasie otwarcia abp Tadeusz Gocłowski. W sali BHP Stoczni Gdańskiej można oglądać 25 wielkoformatowych fotografii, ukazujących tragedię powstańczej Warszawy. Zdjęciom towarzyszy archiwalny film pokazujący walki w stolicy. Otwarcie wystawy poprzedziła inscenizacja ataku powstańców warszawskich na hitlerowskich żołnierzy. Przyglądali się jej kombatanci Armii Krajowej i uczestnicy walk o wolność Warszawy. Wśród nich był ówczesny kapelan powstania, ks. Marian Prusak. - Odprawiałem msze święte gdzie się dało. Ranni byli w każdym mieszkaniu, które jeszcze nie było zniszczone. Pogrzeby odbywały się na chodniku, bo płyty zabierane były na barykady. Do dziś mam krzyż, który wtedy nosiłem i święte oleje, którymi namaszczałem umierających - wspominał ks. Prusak. Prezes IPN Leon Kieres powiedział, że uroczystości w Gdańsku były głównymi obchodami rocznicy Powstania Warszawskiego zorganizowanymi przez tę placówkę. - Wybór Gdańska nie był przypadkowy. Pokoleniu Kolumbów przyszło walczyć o wolność i niepodległość z bronią w ręku na ulicach Warszawy. Jedna z kolejnych generacji stanęła przed kolejnym wyzwaniem walki o polską wolność, ale tym razem polem bitwy, w końcu wygranej, stał się Gdańsk, miasto, w którym bohaterscy stoczniowcy nawiązali do tradycji insurekcyjnych - powiedział Kieres. Podobnego zdania był brytyjski historyk Norman Davies, który był gościem gdańskich obchodów. Jego zdaniem istnieje ogniwo ciągłości między Powstaniem Warszawskim a zrywem "Solidarności" w Gdańsku w latach osiemdziesiątych. - Piosenka, którą się słyszało w Gdańsku: "Żeby Polska była Polską" mogła być piosenką powstańczą. O to właśnie chodziło. Ludzie "Solidarności" w innych czasach, innym kontekście, innym reżimie wybrali inne metody - mówił Davies. Za tych, którzy przeżyli i tych, którzy zginęli w powstaniu, modlił się abp Tadeusz Gocłowski. Dziękował kombatantom za przekazywanie tradycji i, jak się wyraził, klimatu który towarzyszył im podczas walk za wolną Ojczyznę. - Powstańcy byli blisko Boga, byli blisko Kościoła - podkreślił.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.