Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział we wtorek, że rząd wciąż "głęboko wierzy", iż nie dojdzie 26 marca do strajku generalnego na Śląsku. Podkreślił, że trwa dialog strony rządowej ze związkami zawodowymi.
"My jeszcze ciągle głęboko wierzymy, że tego strajku nie będzie, bo takie sygnały od szefa tamtej regionalnej Solidarności do nas dochodzą, więc rozmowy będą się toczyły" - powiedział Graś w TVP1.
Podkreślił, że rząd bacznie obserwuje sytuację na Śląsku. "Wbrew temu, co mówił pan przewodniczący (NSZZ "Solidarność") Piotr Duda, wbrew opiniom, które czasem się pojawiają na temat relacji rządu i związków zawodowych, ten dialog ze związkami toczy się cały czas, również na Śląsku odbyło się już kilkanaście spotkań różnych grup roboczych, które pracują nad konkretnymi działaniami" - wskazał Graś.
Zwrócił uwagę, że w negocjacjach na Śląsku udział brali wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński oraz minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na uwagę, że szef "S" Piotr Duda skarży się, iż premier Donald Tusk nie chce z nim rozmawiać, Graś odparł, że rozmowy między Tuskiem a Dudą miały miejsce wiele razy w ramach Komisji Trójstronnej. "Nie przypominam sobie, ostatnio przynajmniej, jakichś propozycji czy zaproszeń ze strony pana Piotra Dudy, ale pan przewodniczący Duda ma telefon do pana premiera, więc może wystarczy zadzwonić" - dodał rzecznik rządu.
Zdaniem Grasia Duda mówił wielokrotnie, że "celem jego działalności jest obalenie rządu".
26 marca na Śląsku ma dojść do 4-godzinnego strajku generalnego. Ogłosiły to związki w ubiegłym tygodniu po rozmowach z rządem.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.