Niektórzy rodzice woleliby, aby ich potomstwo urodziło się... niepełnosprawne. Gotowi są zaprojektować takie dziecko w probówce - alarmuje Gazeta Wyborcza.
- Trudno orzec, czy opinie respondentów są prawdziwe i czy pokrywałby się z ich zachowaniem w rzeczywistości - podkreśla Middleton. - Głusi świetnie zdają sobie sprawę z tego, że publiczne mówienie o testowaniu swojego przyszłego dziecka pod takim kątem byłoby bardzo ryzykowne. Można by uznać, że celowe skazywanie dziecka na upośledzenie i ograniczone doświadczanie świata dowodzi braku moralności (patrz "W poszukiwaniu głuchego dziecka"). Rodzic nie słyszy, prawo milczy Poczucie moralności to jedno, a prawo to drugie. Wykonywanie prenatalnych testów genetycznych nie jest odpowiednio usankcjonowane. W Australii zezwala się na nie tylko w celu uniknięcia genetycznych schorzeń dziecka. W Wielkiej Brytanii decyzje tego typu wydaje się indywidualnie dla każdego przypadku, bez specjalnych zasad. Jednakże brytyjska Komisja ds. Genetyki Człowieka przygotowuje obecnie raport mający być podwaliną ustawy regulującej praktyki sztucznego zapłodnienia oraz decyzji podczas nich podejmowanych. "Także w USA nie ma w tym względzie żadnych oficjalnych restrykcji. Wychodzi na to, że ostateczna decyzja należy do genetyka, ginekologa i rodziców" - zwracają uwagę autorzy artykułu w "Nature". W 2002 r. przeprowadzono ankietę wśród blisko 3 tys. lekarzy z kilku krajów, pytając, czy podjęliby się zastosowania procedur medycznych wykluczających urodzenie słyszącego dziecka. Z sondażu wynika, że nie uczyniłby tego żaden norweski lekarz, ale już jedna trzecia jego kolegów z USA, Włoch czy Izraela - tak. Prof. Barbara Biesecker z Narodowego Instytutu Badania Ludzkiego Genomu (USA) komentuje: - Wątpię, by większość rodziców zaczęła sięgać po metody pozwalające na projektowanie dziecka. Jednak na pytanie, czy można by kogoś przed tym powstrzymać, dziś odpowiedź brzmi - nie. To bestialstwo - komentuje prof. Jacek Hołówka, etyk z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego: Celowe skazywanie dzieci na ograniczenia umysłowe bądź fizyczne jest czystym bestialstwem. Pozbawianie dziecka jednego ze zmysłów już w momencie jego poczęcia to bardzo daleko idące nadużycie. Nie można się z nim godzić - podobnie jak nie zgodzilibyśmy na oślepienie już żyjącego kilkuletniego dziecka. Idąc dalej tym tropem, rodzice mogliby skazywać dziecko np. na autyzm tylko ze względu na towarzyszący mu czasem matematyczny czy muzyczny geniusz. Deprywacja sensoryczna dziecka nie daje mu żadnych korzyści - społecznych, kulturowych czy biologicznych. To przejaw zazdrości i chorej wyobraźni rodziców, a także ich chęci podporządkowania sobie całego świata. Takich rodziców, szkodzących własnym dzieciom, należałoby po prostu leczyć. Przez wykorzystywanie metod genetycznych do takich wynaturzonych celów ludzie wyrabiają sobie złą opinię o genetyce i badaniach genetycznych w ogóle, zapominając o potencjalnych korzyściach, jakie dają.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.