Od 1996 r. działa jedyna w Ziemi Świętej prywatna telewizja chrześcijańska Al- Mahed (Boże Narodzenie).
W audycji "Morning Path" (Poranna Droga), nadawanej w pierwszej godzinie programu przez dziennikarza Karima Asakrę, można usłyszeć głosy zarówno Palestyńczyków, jak i Izraelczyków nt. jakiejś wiadomości lub wydarzenia. - Widzowie nie zawsze chcą słuchać argumentów przeciwników, ale nasza telewizja zawsze pragnie przedstawić stanowiska obu stron - wyjaśnia Asakra. Stacja zatrudnia obecnie ok. 30 osób i obejmuje kręgiem zainteresowań 13 chrześcijańskich wspólnot wyznaniowych, istniejących w Ziemi Świętej. Proponuje swym odbiorcom programy muzyczne, społeczne, wychowawczo-oświatowe, religijne i dla dzieci. W piątki transmituje modlitwę dla tych muzułmanów, którzy nie mogą iść do meczetu, ponadto specjalny program w czasie miesiąca postu - ramadanu i filmy popularne ze świata islamu. Samir Qumsieh uważa swą pracę, związaną z utworzeniem i prowadzeniem Al-Mahed za powołanie ewangelizacyjne. - Jesteśmy jedynym głosem chrześcijańskim, dochodzącym z Bliskiego Wschodu - mówi. Trudna sytuacja gospodarcza w tym regionie odbija się również na pracy tej niewielkiej telewizji chrześcijańskiej, dla której wyzwaniem są zmniejszające się wpływy z reklam, będące jedynym źródłem jej finansowania. Z rocznym deficytem w wysokości 63 tys. dolarów S. Qumsieh i jego rodzina zainwestowali już ponad 800 tys. USD w utworzenie i prowadzenie stacji. - Moi bracia powiedzieli mi, abym powstrzymał tę rozrzutność, ale dla mnie znacznie boleśniejsze byłoby zamknięcie stacji, gdyż jest ona czymś, co łączy całą wspólnotę - mówi dyrektor Al-Mahed. - Jeśli znikniemy z anteny, nie będzie już żadnego głosu chrześcijan - dodaje.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.