Od 1996 r. działa jedyna w Ziemi Świętej prywatna telewizja chrześcijańska Al- Mahed (Boże Narodzenie).
Jak mówi jej twórca i dyrektor Samir Qumsieh, prawosławny, stała się ona "jedynym głosem chrześcijaństwa z Bliskiego Wschodu" oraz punktem spotkań chrześcijan, żydów i muzułmanów. Według jej kierownictwa, jest to jedyna prywatna telewizja nie tylko w Palestynie, ale także w całym świecie arabskim, która transmituje msze i nabożeństwa chrześcijańskie i nadaje cotygodniowy program religijny "Ewangelia i życie" katolickiego kapłana i biblisty ks. Petera Hanny Madrousa. Ponadto w piątki nadawane są modły muzułmańskie. Stacja ma swoją siedzibę w Betlejem, niedaleko Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Zanim niektóre jej nadajniki zostały uszkodzone w wyniku działań zbrojnych, jej program docierał do Jordanii, Cisjordanii oraz do takich miast w Izraelu jak Hebron, Ramallah i Jerycho. Łaciński patriarcha Jerozolimy abp Michel Sabbah powiedział w rozmowie z agencją AsiaNews, że "Al-Mahed oddaje nieocenione usługi Kościołowi, proponując swym odbiorcom chrześcijańską wizję wydarzeń i świata, a jej programy są bardzo wysoko cenione". Z kolei sekretarz prawosławnego patriarchy Jerozolimy o. Arystarch przyznaje, że telewizja ta, "transmitując najważniejsze obrzędy z obchodów świąt chrześcijańskich, stanowi podstawowe narzędzie głoszenia prawdy chrześcijańskiej". Podstawowymi wyzwaniami, przed jakimi staje codziennie telewizja Al-Mahed i na jakie napotyka dyr. Qumsieh, są trudności wynikające z wypadów wojsk izraelskich do Betlejem i stwarzane przez władze Autonomii Palestyńskiej. W czasie wielotygodniowego oblężenia przez wojsko izraelskie Bazyliki Narodzenia w Betlejem, w której na przełomie kwietnia i maja 2003 schroniło się ponad stu uzbrojonych Palestyńczyków, stacja była jedynym miejscowym środkiem przekazu, informującym na bieżąco o tym, co się tam działo. Czterej operatorzy przez całą dobę w ciągu 6 tygodni oblężenia przekazywali materiały z wydarzeń i instruowali mieszkańców, zamkniętych w domach, jak mają się zachować w różnych sytuacjach. Zdarzyło się nawet tak, że jeden z redaktorów nie wziął udziału w pogrzebie swego brata, zabitego w czasie zamieszek w mieście, byle tylko wywiązać się ze swych zadań. W 2000 r. na polecenie szefa Autonomii Jasira Arafata stacja musiała milczeć 20 dni a Qumsieh trafił do więzienia za protestowanie wobec tych decyzji. Chociaż formalnie na terenie Palestyny panuje wolność prasy, w praktyce wydawcy i dziennikarze nie mają pełnej swobody działania. Na przykład w ub.r. Al-Mahed potępiła akty przemocy ze strony Palestyńczyków wobec osadników izraelskich, ale palestyńskie stacje telewizyjne nie powtórzyły tych protestów.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.