Były prezydencki minister i eurodeputowany Marek Siwiec zasiądzie na ławie oskarżonych. Emeryt Jerzy Pietrowicz z Poznania uznał, że polityk znieważył Jana Pawła II oraz obraził uczucia religijne Polaków - informuje Życie Warszawy.
Skierował do sądu w tej sprawie prywatny akt oskarżenia. - Wyrok dla mnie jest obojętny. Zależy mi przede wszystkim na uznaniu winy Marka Siwca. Takie zachowanie człowieka, przecież inteligentnego, jest niedopuszczalne - powiedział ŻW 69-letni Jerzy Pietrowicz. Sprawa ma związek z głośnymi wydarzeniami z września 1997 roku. Ówczesny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego towarzyszył prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w wizycie na Ziemi Kaliskiej. Prezydencki helikopter wylądował w Ostrzeszowie, a wysiadając z niego, minister Siwiec ucałował ziemię i zrobił znak krzyża. Nagranie z tego zdarzenia upubliczniono w 2000 roku podczas kampanii wyborczej w klipie Mariana Krzaklewskiego. To spowodowało, że do Prokuratury Rejonowej w Ostrzeszowie wpłynęło kilka tysięcy zawiadomień o popełnieniu przez polityka przestępstwa polegającego między innymi na znieważeniu Jana Pawła II. Śledztwo trwało cztery lata. Kilka razy je umarzano, ale decyzja była uchylana. W końcu we wrześniu ubiegłego roku stała się prawomocna. Wydawało się, że to koniec sprawy. Tymczasem do kaliskiego sądu wpłynął prywatny akt oskarżenia. - Przekazaliśmy go do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Ostrzeszowie, ale ten chciał się wyłączyć się z orzekania. 2 lutego zapadła decyzja o skierowaniu akt do Sądu Rejonowego w Poznaniu - wyjaśnia Henryk Haak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kaliszu. Jerzy Pietrowicz zarzuca Markowi Siwcowi popełnienie dwóch przestępstw. Jedno to znieważenie głowy obcego państwa (art. 136 par. 3 kodeks karnego), za które grozi do 3 lat więzienia. Drugie dotyczy obrażenia uczuć religijnych (art. 196 kk). - Nie jestem mściwy, ale nie godzę się też z kpieniem z Ojca Świętego - tłumaczy swoją decyzję Pietrowicz.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.