Reklama

J. Gowin: Coś więcej niż pomniki dla papieża

Świeccy bardzo potrzebują dzisiaj ze strony hierarchii kościelnej poczucia, że biskupi są z nami, że Kościół jest naprawdę wspólnotą i że nie ma podziału na Kościół instytucjonalny i na wiernych - powiedział Jarosław Gowin w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.

Reklama

Rz: Co zostało w nas z tej energii dobra, wyzwolonej podczas dni umierania i żałoby po śmierci Jana Pawła II? Jarosław Gowin: Za wcześnie na odpowiedź. Kiedy w 1979 roku papież przyjechał do Polski, trzeba było czekać aż rok, żeby powstała "Solidarność", która była oczywistą odpowiedzią Polaków na pielgrzymkę papieską. Na pytanie, co zostało w nas, będzie można odpowiedzieć miarodajnie za lat kilka czy kilkanaście. Ale jestem przekonany, że coś bardzo ważnego przetrwa, zwłaszcza w pokoleniu młodych. Dla nich doświadczenie odchodzenia papieża było równie ważne jak dla mojego pokolenia "Solidarność". - Jak może się wyrażać podjęcie dziedzictwa Jana Pawła II przez młodych? - Na naszej uczelni widzę już tego pierwsze owoce. Grupa studentów założyła stowarzyszenie mające wspierać postawy aktywności obywatelskiej. To jest znakomity przykład jednego ze sposobów podjęcia nauczania papieskiego. Tego jego wątku, który kładł nacisk na publiczny wymiar wiary. - Co należy zrobić, by te efekty nauczania papieskiego w wymiarze publicznym rzeczywiście się pojawiły? - Potrzebne są instytucje, które będą wspierać oddolne, spontaniczne inicjatywy. Takie jak instytut Jana Pawła II, który planuje utworzyć w Warszawie prezydent Lech Kaczyński. Czy takie inicjatywy jak, organizowane w naszej szkole, studia poświęcone życiu i myśli Jana Pawła II. Inną ważną płaszczyzną działań są dzieła miłosierdzia: hospicja, rodzinne domy dziecka, itp. Papieskie nauczanie o solidarności nakłada na nas jeszcze jeden obowiązek: podjęcia wielkiej rewolucji edukacyjnej. To podstawowe wyzwanie cywilizacyjne dla Polski, dlatego że naszym największym kapitałem jest najliczniejsze w Europie pokolenie 18 - 20-latków. Trzeba kształcić ich w ten sposób, by mogli sprostać wymogom nowoczesnej gospodarki, a jednocześnie trzeba uwalniać tę gospodarkę z rygoru biurokratycznych ograniczeń, by zwalczyć potworną plagę bezrobocia. - Niemniej istotny dla wspólnoty wierzących jest wymiar modlitewny... - Jedna z idei, która się zrodziła w środowisku pisma "Teologia Polityczna", naszej szkoły i Instytutu Tertio Millennio, polega na ogłoszeniu wielkiego programu narodowych rekolekcji, nawiązujących do wielkiej nowenny prymasa Wyszyńskiego. Chodzi o to, by przez dziewięć lat, co roku, spotykać się w miejscach, w których podczas pielgrzymek do Polski papież odprawiał msze, modlić się tam i wspólnie medytować nad nauczaniem Jana Pawła II. Kościół w Polsce i każdy z wierzących musi pracować nad tym, by to był w coraz większym stopniu Kościół przeniknięty duchem nauczania Jana Pawła II. - Wiele inicjatyw, także te, o których pan mówi, powstaje w środowisku świeckich, którzy po śmierci papieża poczuli się opuszczeni. A jak Kościół hierarchiczny w Polsce radzi sobie z tą stratą? - Dni agonii, śmierci i oczekiwania na uroczystości pogrzebowe Jana Pawła II pokazały, że wspólnota kościelna potrafi poradzić sobie bez biskupów, by zbierać się na wspólnych modlitwach, spotykać na nocnych czuwaniach czy marszach. Nie wszyscy hierarchowie mieli zresztą pomysł, jak przygarnąć ludzi, którzy czuli się w tych dniach opuszczeni. Jednak np. w Krakowie kardynał Franciszek Macharski po prostu był z ludźmi przed kurią, czuwał z nimi. Świeccy bardzo potrzebują dzisiaj ze strony hierarchii kościelnej poczucia, że biskupi są z nami, że Kościół jest naprawdę wspólnotą i że nie ma podziału na Kościół instytucjonalny i na wiernych. Kardynał Macharski swoim świadectwem zabudował tę przepaść, jaka czasami dzieli Kościół instytucjonalny od wiernych. - Jak ocenia pan kult papieża w Polsce? Wydaje się, że eksplozja pomysłów na budowę papieżowi pomników już minęła... - Na szczęście. Przebija się pogłębiona świadomość tego, że papież postawił nam większe zadanie niż budowa jego pomników. Jestem przekonany, że pokolenie Jana Pawła II nie pozwoli, by Jego kult uwiązł w pustych ceremoniach. - Sądzi pan, że Kościół w Polsce po śmierci Jana Pawła II może stać się bardziej dojrzały niż za życia papieża? - To, co przeżywaliśmy na początku kwietnia, jest dowodem na zaskakująco dużą dojrzałość wspólnoty kościelnej w Polsce. Rozmawiała Ewa K. Czaczkowska

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama