W nowelizacji ustawy zdrowotnej (projekt przyjął rząd w zeszłym tygodniu, teraz zajmie się nim Sejm) Ministerstwo Zdrowia proponuje nową definicję leku - taką, w której zmieszczą się też środki antykoncepcyjne. Otwiera to drogę do ich finansowania ze środków NFZ - zwraca uwagę Rzeczpospolita.
Gazeta napisała: Po zmianie ustawy zdrowotnej wydłuży się lista zabiegów włączonych do finansowania z publicznych pieniędzy. Wśród usług finansowanych przez publiczną służbę zdrowia znajdą się znów m.in. porady seksuologa czy rzadkie sposoby leczenia padaczki. Największa i najbardziej kontrowersyjna zmiana dotyczy środków antykoncepcyjnych. W nowelizacji ustawy zdrowotnej (projekt przyjął rząd w zeszłym tygodniu, teraz zajmie się nim Sejm) Ministerstwo Zdrowia proponuje nową definicję leku - taką, w której zmieszczą się też środki antykoncepcyjne. Otwiera to drogę do ich finansowania ze środków NFZ. Decyzja będzie należała do ministra zdrowia: to on ustala, jakie leki znajdują się na listach leków finansowanych przez Fundusz. Teraz ustawa trafi do Sejmu. Jeśli ten zdąży ją uchwalić jeszcze przed wyborami, to decyzja o wpisaniu leków antykoncepcyjnych na listę leków refundowanych będzie należała do następnego ministra zdrowia. Nie wiadomo, ile taka zmiana będzie kosztowała NFZ. - O tym, czy środki antykoncepcyjne będą refundowane, zdecyduje następny rząd - zapewnia minister zdrowia Marek Balicki. - Nie zastawiamy na naszych następców pułapki. Zmieniamy tylko prawo tak, by otworzyć możliwość refundacji. Balicki tłumaczy, że najłatwiejszy dostęp do antykoncepcji powinni mieć młodzi. - Dla nich wydatek rzędu 20 - 30 zł miesięcznie jest istotny - mówi Balicki. Ponadto nie da się rzeczywiście ograniczyć liczby aborcji bez tanich środków antykoncepcyjnych. Dyskusja nad refundowaniem środków antykoncepcyjnych przetoczyła się już przez Sejm w zeszłym roku, przy okazji uchwalania ustawy zdrowotnej. Opozycja argumentowała wtedy, że budżetu nie stać na dopłaty do środków antykoncepcyjnych. Ministerstwo Zdrowia przedstawiało sprzeczne dane na temat możliwych kosztów refundacji: Balicki mówił o 100 - 200 milionach. Kilka miesięcy wcześniej jego poprzednik Leszek Sikorski szacował te koszty na 300 - 400 milionów. Wszystkie wydatki NFZ na dopłaty do leków to 6 miliardów złotych. Marek Balicki, minister zdrowia: Zdecyduje następny gabinet W dyskusji nad refundacją środków antykoncepcyjnych trzeba skończyć z hipokryzją. Jeśli rzeczywiście chcemy ograniczyć w Polsce liczbę aborcji, to środki antykoncepcyjne muszą być dostępne. Chodzi przede wszystkim o młodych ludzi, których nie stać na wydawanie kilkudziesięciu złotych miesięcznie na antykoncepcję. Warto pamiętać, że właśnie ta grupa jest najbardziej zagrożona bezrobociem. W czasie prac w Sejmie nad ustawą zdrowotną większość posłów była za umożliwieniem refundacji środków antykoncepcyjnych. Posłowie pomylili się jednak i w trakcie głosowania wykreślili odpowiedni zapis. Teraz chcemy ten błąd naprawić. Rządowa propozycja umożliwia refundację środków antykoncepcyjnych, ale o niej nie przesądza. Decyzję w tej sprawie będzie podejmował kolejny rząd i kolejny minister zdrowia.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.