Dramat Nigerii trwa i nie zaskakuje to, że w rejonie jeziora Czad doszło do tak ostrych starć z tak wielką liczbą zabitych.
Zaskakuje raczej to, że wciąż brak jest widocznych rozwiązań, a co gorsza każdego dnia mamy do czynienia z nowymi kryzysami. Taką opinię wyraził dla agencji Fides abp Ignatius Kaigama, metropolita Jos, rejonu, gdzie bardzo często dochodzi do krwawych wydarzeń. Zdaniem hierarchy podstawowym problemem Nigerii jest wszechobecna broń, w tym także bardziej zaawansowane technicznie jej rodzaje, co dało o sobie znać podczas wspomnianych walk, w których śmierć poniosło co najmniej 185 osób.
„Wiele razy mówiłem, że powinniśmy zastanowić się, jak ta broń trafia do Nigerii – stwierdził abp Kaigama. – Uzbrojenie bardziej skomplikowane pochodzi z zagranicy, ale i w samym kraju działają tajne laboratoria, gdzie domowym sposobem konstruuje się improwizowane ładunki wybuchowe. Jest to zjawisko bardzo niepokojące, bowiem rozszerza się na miasta, wsie i lasy, gdzie trwa nielegalna produkcja broni. To wszystko trzeba jak najszybciej powstrzymać” – dodał nigeryjski hierarcha.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.