Liczba ekumenicznych gestów poczynionych przez nowego papieża jest zadziwiająca - stwierdza w Rzeczpospolitej Ewa K. Czaczkowska.
Przesłał też pozdrowienie - co było gestem niezwykłym - na rozpoczęcie synodu Kościołów reformowanych we Francji. Dla jego uczestników zaskoczenie było podwójne, gdyż w przesłaniu mówił o Kościele, a nie wspólnocie protestanckiej, której - co za dokumentami soborowymi powtarza deklaracja "Dominus Iesus" - "brak pełnych znamion wspólnoty eklezjalnej". Czy zatem papież Ratzinger porzucił myślenie kardynała Ratzingera? W pobieżnej ocenie tak to może wyglądać, ale nie ma przecież dwóch Ratzingerów. Przed Ratzingerem papieżem stanęło jedynie znacznie szersze i trudniejsze wyzwanie, w którym strzeżenie depozytu katolickiej wiary jest jednym z wielu zadań, podobnie jak wypełnianie treścią przysługującego mu tytułu: pontifex maximus - największy budowniczy mostów. Także między ludźmi innych wyznań i religii. CENA ROZMÓW Z PRAWOSŁAWIEM Największe ożywienie ekumeniczne nastąpiło w kontaktach z prawosławiem, szczególnie z Cerkwią moskiewską. Wprawdzie już pod koniec pontyfikatu Jana Pawła II czuć było pewne drgnięcie w zamrożonych kontaktach katolicko-prawosławnych, ale ocieplenie nastąpiło niemal tuż po śmierci Jana Pawła II. To, niestety, tylko potwierdza, że dla Cerkwi moskiewskiej przeszkodą w tym dialogu był... Jan Paweł II. Hierarchom patriarchatu moskiewskiego trudno było, jak się wydaje, zapomnieć, że to ten papież pomógł zdemontować system komunistyczny, a następnie odrodzić się strukturom Kościoła katolickiego i greckokatolickiego w Rosji i na Ukrainie. To była głęboka przeszkoda mentalnościowa, której przełamaniu nie pomógł ostatni akcent odbudowywania struktur Kościoła katolickiego w Rosji - nieco arogancki sposób powołania diecezji. Wyrazem ocieplenia na linii Moskwa - Watykan jest wymiana delegacji obu Kościołów i zapowiedziane na jesień wznowienie prac przez międzynarodową komisję teologiczną katolicko-prawosławną. Co więcej, realny staje się pomysł zwołania wspólnego prawosławno-katolickiego synodu. Byłby to na pewno nie tylko gest konkretny, o którego potrzebie mówi Benedykt XVI, lecz przełomowy. Ale jest i druga strona medalu oraz pytanie, czy cena, za jaką ma się to dokonać, nie jest zbyt wysoka. Kardynał Walter Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Popierania Jedności Chrześcijan, będąc w Moskwie miał złożyć deklarację, że Watykan nie odbuduje struktur Kościoła greckokatolickiego w Rosji. W ten sposób słuszne skądinąd uznanie, że unia nie może być już metodą budowania jedności chrześcijan, prowadzi do porzucenia miliona członków swojego Kościoła (bo tylu jest grekokatolików w Rosji). Do unii brzeskiej doszło kilka wieków temu, ale jej wynikiem są konkretni ludzie żyjący tu i teraz. Można się też spodziewać, że Watykan nie poprze już utworzenia na Ukrainie patriarchatu Kościoła greckokatolickiego z siedzibą w Kijowie. Rację mieli więc katolicy ze Wschodu, którzy mówili jeszcze niedawno, że muszą się spieszyć, bo wszystko, co mogą uzyskać, w sensie odbudowy struktur Kościoła, to tylko teraz, za Jana Pawła II. Bo nikt tak jak papież Słowianin nie rozumie sytuacji Kościoła na Wschodzie.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.