Wielki mufti Australii opowiedział się za całkowitym usunięciem radykalnych muzułmanów z Australii.
Szejk Tadsch Din el-Hilali oświadczył na łamach dziennika „The Australian”, że islamski fundamentalizm jest „chorobą”, której Australijczycy „muszą się pozbyć”. Najwyższy autorytet islamski w Australii porównał też fundamentalizm z AIDS. „To taka choroba jak AIDS, której nie można wyleczyć aspiryną” - stwierdził Din el-Hilali. Wypowiedź islamskiego duchownego była reakcją na utrzymujące się od pewnego czasu kontrowersje wokół księgarni islamskich w Sydney i Melbourne, które sprzedają literaturę zachęcającą do terroru. Wielki mufti uważa, że powinno się zabronić rozpowszechniania publikacji, „głoszących nienawiść i przemoc”. Natomiast czołowy fundamentalistyczny duchowny Australii, szejk Mohhamed Omran, odrzucił pomysł wprowadzenia tego rodzaju cenzury. „Australia jest wolnym krajem, w którym powinny być sprzedawane wszystkie książki” – takie stanowisko Omrana cytuje „Tha Australian”. Prokurator generalny Australii, Philip Ruddock uważa, że należy zmienić ustawodawstwo, aby można było zabronić sprzedaży literatury, nawołującej do przemocy, czy też do samobójczych zamachów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.