- O kształcie Kościoła nie decyduje to, że Ratzinger wykrztusi z kartki trzy słowa po polsku - powiedział w wywiadzie dla Życia Warszawy, religioznawca, prof. Zbigniew Mikołejko. Skomentuj ten wywiad **wiara@wiara.pl** lub [porozmawiaj o nim na FORUM :.][1] [1]: http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=4680
- Benedykt postawił zaporę tzw. kościelnym rozwodom, które są furtką dla katolików chcących „po bożemu” uciec z małżeństwa. To świadczy, że jest bardziej rygorystyczny od Jana Pawła II? - W wielu sprawach jest ostrzejszy, twardszy. Co ciekawe, podczas konklawe zawarto kontrakt pomiędzy liberałami i konserwatystami. Polegał na tym, że Benedykt miał się wycofać ze swoich najbardziej konserwatywnych poglądów, w zamian za co dostał głosy również liberalnych kardynałów. Tymczasem jednak na prefekta ds. doktryny wiary powołał niesłychanie twardogłowego arcybiskupa Levadę z USA. Z realizacją kontraktu jest więc chyba coś nie tak. - Konserwatywną linię potwierdza też chyba dokument „Eucharystia – źródło i szczyt życia Kościoła”, w którym papież potwierdził zakaz przystępowania do komunii rozwodników. - Jeden z głównych konkurentów Ratzingera na konklawe, mediolański arcybiskup Tettamanzi, opowiadał się za tym, by do komunii mogli przystępować przymajmniej ci rozwodnicy, którzy stali się rozwodnikami nie z własnej woli. Bo co oni mają zrobić, kiedy małżonkowie po prostu od nich odeszli? Mówiło się, że i Ratzinger będzie chciał dokonać zmian w tym duchu, które wydają się logiczne. Okazało się jednak, że kontrakt z liberałami, przynajmniej w tej materii, nie jest respektowany. - Benedykt bardziej zdecydowanie niż Jan Paweł II potępia też polityków katolików, którzy są za legalną aborcją. Spodziewa się Pan, że może wprowadzić zasadę ekskomunikowania takich polityków, przed czym wzdragał się Wojtyła? - Wspomniany już Levada pewnie będzie chciał to narzucić. Jest jednym z nielicznych biskupów amerykańskich, którzy się za tym opowiedzieli. Takie posunięcie jest więc możliwe, choć oczywiście nie przesądzone. - Po wyborze Ratzingera wyrażano obawy, że zahamuje dialog ekumeniczny. Tymczasem mówi się o śmiałych koncepcjach, na przykład zwołania synodu katolicko-prawosławnego. Może w tej dziedzinie będzie jakiś przełom? - Nie spodziewam się. Jeszcze w dokumencie „Dominus Jesus” Ratzinger odmówił kościołom prawosławnym pojęcia „kościoły siostrzane”, choć wcześniej było to stosowane. Są pewne środowiska w Rosji, które uważają, że ma on w sobie poczucie niemieckiej winy za wojnę i dzięki temu będzie bardziej uległy wobec patriarchatu moskiewskiego niż Jan Paweł II. Któryś z historyków napisał, że Niemcy szli na Rosję z hasłem „Gott mit uns” i że Ratzingerowi można wypomnieć udział w Hitlerjugend. Ja jednak sądzę, że Rosjanie liczą na zbyt wiele. Poczucie niemieckiej winy jest bowiem u Ratzingera słabe, żeby nie powiedzieć żadne.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.