Leki homeopatyczne nie działają lepiej od tabletek z cukru pudru - ogłosili naukowcy.
Raport podsumowujący kilkaset badań naukowych poświęconych homeopatii publikuje najnowszy numer prestiżowego tygodnika "The Lancet" Czas badań nad potencjalną skutecznością homeopatii dobiegł końca. Lekarze muszą wreszcie zacząć śmiało i uczciwie mówić swoim pacjentom, że ta metoda leczenia im nie pomoże - tak wydawcy "Lanceta" skomentowali wyniki najnowszych badań szwajcarskich i angielskich badaczy. To dotychczas najostrzejszy atak na homeopatię - tzw. alternatywną metodę leczenia różnego rodzaju chorób stosowaną na prawie całym świecie. Niemalże od momentu swoich narodzin była ona celem zaciekłych ataków ze strony zwolenników tradycyjnej medycyny. Równie szybko przybywało jej jednak żarliwych obrońców. - Skoro nasi pacjenci zgłaszają poprawę stanu zdrowia, to metoda musi działać - przekonywali i przedstawiali dowodzące tego wyniki badań. Tym postanowili się teraz lepiej przyjrzeć naukowcy ze szwajcarskich uniwersytetów w Bernie i Zurychu oraz angielskiego uniwersytetu w Bristolu. Niech moc będzie ze mną? Za twórcę homeopatii uważa się Samuela Hahnemanna, lekarza i chemika żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku. To on ponad 200 lat temu zasugerował, by w celu odzyskania przez organizm chorego wewnętrznej równowagi zastosować zasadę "niech podobne leczy podobne". Polega ona na tym, że choremu podaje się bardzo rozcieńczone substancje, które w normalnych warunkach wywołałyby te same objawy, z powodu których cierpi. Przykładowo osobie chorej na alergię zaleca się właśnie roztwór przygotowany na bazie substancji, np. pyłków traw, wywołujących atak. Lek homeopatyczny jest tak rozcieńczony, że często w całej butelce płynu nie pływa nawet jedna cząsteczka alergenu. Jednak energiczne wstrząsanie przyszłego leku między kolejnymi etapami jego rozcieńczania (tzw. dynamizowanie) ma powodować, że po danej substancji w roztworze pozostaje "zapach" - niezbadana siła, która pobudza organizm do obrony. Współcześni homeopaci tłumaczą działanie swoich leków pamięcią molekularną, która również ma pozostawać w roztworze po danym związku chemicznym. Na razie istnienia takiej pamięci nie udało się dowieść. Homeopatia szczególnie w ostatnim czasie bardzo zyskała na popularności. W Wielkiej Brytanii sprzedaż środków homeopatycznych w latach 2002-04 zwiększyła się aż o jedną trzecią i sięgnęła wartości 32 mln funtów rocznie. Wrogowie homeopatii przekonywali jednak, że jej skuteczność to wyniki efektu placebo (tabletka pomaga nam, bo wierzymy, że tak się stanie), a nie rzeczywistego działania na ludzki organizm. - Leki homeopatyczne są tak rozcieńczone, że nie ma w nich prawie żadnego biologicznie aktywnego składnika. Co zatem ma wyleczyć człowieka? - pytali. W 2002 roku amerykański iluzjonista James Randi zaoferował milion dolarów dla każdego, kto udowodni, w laboratorium i pod ścisłą kontrolą, że leki homeopatyczne naprawdę przywracają ludziom zdrowie. Na razie nikomu nie udało się spełnić wymaganych przez magika warunków.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.