Nie ustaje dyskusja na temat przyjęcia mandatu negocjacyjnego z Turcją, co jest niezbędnym warunkiem rozpoczęcia w poniedziałek rozmów członkowskich z Ankarą.
Na temat jej przyjęcia niejednokrotnie wypowiadali się przedstawiciele różnych Kościołów chrześcijańskich i wspólnot religijnych naszego kontynentu. Turcja jest krajem posiadającym bogatą tradycję chrześcijańską. Bp Luigi Padovese, od 27 lat mieszkający w Turcji, obecnie wikariusz apostolski Anatolii przypomina, że "źródłem zagrożenia islamskiego jest świat arabski, nie Turcja", a przede wszystkim, że "właśnie w Turcji są nasze chrześcijańskie korzenie: tutaj urodzili się Paweł i Łukasz, tutaj powstała duża część Nowego Testamentu, tutaj odbyło się siedem pierwszych soborów nie podzielonego jeszcze Kościoła i tutaj nadano kształt Credo, które śpiewamy w niedzielę w kościołach". "Również punktu widzenia interesów chrześcijaństwa dobrze będzie mieć Turcję w przyszłości w Europie: łatwiej będzie przedstawić jej mieszkańcom orędzie chrześcijańskie" - mówi jeden z sześciu katolickich biskupów tego kraju. Hierarcha przypomina dalej, że Istambuł, który pierwotnie nazywał się Konstantynopolem przez wieki był centrum wschodniego cesarstwa rzymskiego oraz Kościoła prawosławnego. Watykan zachowuje neutralność w sprawie wejścia Turcji do UE. Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Angelo Sodano powtarza: "W sprawach politycznych Stolica Apostolska zachowuje neutralność". Natomiast szef dyplomacji watykańskiej abp Giovanni Lajolo dodaje, że celem polityki dązenie do takiej sytuacji, aby "interesy gospodarcze i strategiczne nie zepchnęły na dalszy plan oceny przestrzegania praw ludzkich z wolnością religii na czele". Poprzednik Lajolo na tym stanowisku w latach osiemdziesiątych kard. Achille Silvestrini przyznaje, że przeciwko wejściu Turcji do Unii Europejskiej przemawia "dystans kulturowy i jego ewentualne ujemne konsekwencje", z drugiej jednak strony "zainteresowanie przyjęciem podyktowane jest koniecznością pomocy żyjącym tam chrześcijan". Według kard. Jean-Louis Taurana przed Turcją należałoby do Unii przyjąć państwa stuprocentowo europejskie: Mołdawię i Ukrainę. Benedykt XVI, jeszcze jako kard. Joseph Ratzinger sceptycznie wyrażał się na temat ewentualnego przystąpienia Turcji do UE. Jego zdaniem kraj ten jest raczej powołany do bycia pomostem między Europą a światem arabskim. Przyjęcie Turcji do UE nazwał "dużym błędem". Jego zadaniem wejście Turcji do UE "oznaczałoby utratę bogactwa, zniknięcie elementu kulturowego na korzyść gospodarki". Oficjalne stanowisko w sprawie Turcji w UE zajęła w listopadzie 2004 r. Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W specjalnym oświadczeniu wydanym 10 listopada 2004 r. domaga się ona poszanowania praw religijnych mniejszości niemuzułmańskich w tym kraju jako jednego z warunków przyszłych rozmów akcesyjnych Zdaniem biskupów, Kościół katolicki nie widzi żadnych przeszkód natury religijnej, aby jakiś kraj, którego ludność jest w większości muzułmańska, tak jak Turcja, stał się członkiem Unii Europejskiej. COMECE uważa jednak, że należy zażądać od rządu tureckiego poprawy sytuacji w dziedzinie wolności religijnej, praw kobiet oraz statusu prawnego mniejszości niemuzułmańskich. W oświadczeniu biskupi UE powołali się m. in. na raport Komisji Europejskiej z 6 października 2004 r., z którego wynika, że Turcja nie spełniła dotychczas niektórych kryteriów porozumienia kopenhaskiego, jak np. wolność wyznania, czy status prawny Kościołów. Mimo tak bogatej historii dzisiejsza Turcja nadal ma niejasne relacje z mniejszościami religijnymi żyjącymi na jej terytorium: z ok. 100 tys. chrześcijan, w tym 15 tys. katolików i 20 tys. żydów oraz szyitów. Nie przestrzeganie wolności religijnej, a także częste łamanie podstawowych praw człowieka są przyczyną, że Kościoły chrześcijańskie w Niemczech, gdzie żyje 2,5 mln wspólnota tureckich imigrantów sceptycznie patrzy na ewentualne przyjęcie tego kraju do Unii Europejskiej i stawiają konkretne warunki.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.