Archidiecezja Los Angeles opublikowała akta personalne 126 księży oskarżonych o molestowanie seksualne.
Przez kalifornijskich katolików decyzja ta została odebrana jako odważna próba stawienia przez Kościół czoła poważnemu problemowi. Przez trzy lata trwał spór prawników o to, czy takie akta powinny być podane do publicznej wiadomości. Wśród prawników były bardzo podzielone zdania. Przeciwnicy publicznego ujawnienia informacji stwierdzają, że być może jest to dobre rozwiązanie dla Kościoła, ale nie koniecznie dobre dla ofiar, a także, iż prawnicy poprzez ten akt naruszają prywatne prawa swoich klientów. Natomiast prawnicy-zwolennicy uważają, że jest to pierwszy krok, który przerwie ciągnący się latami trudny do rozwiązania problem. Ponadto twierdzą, że to tylko wycinek informacji został podany do publicznej wiadomości i że trzeba go koniecznie uzupełnić, aby mieć całościowy obraz zagadnienia. Dokumenty te zostały przekazane do Associated Press w ubiegły wtorek. A zostały one opublikowane decyzją Sądu Apelacyjnego w ubiegłym miesiącu. Zapisy, które streszczają personalne teczki duchownych były już wcześniej publikowane na różne sposoby. Poufne akta pokazują, że przez ponad 70 lat największa diecezja w kraju posyłała księży oskarżanych o molestowanie seksualne do pracy parafialnej, pomimo ciągłych skarg parafian. Amerykanie podkreślają, iż skandalem jest to, że biskupi posyłali takich księży na terapię a później na nową placówkę, a jeśli problem się powtarzał to jeszcze raz wysyłali ich na terapię a następnie znowu do pracy parafialnej, kompletnie nie licząc się z głosem wiernych. W kartotekach nie mówiono o molestowaniu, ale o „granicach przestępstwa”, a to pojęcie można szeroko interpretować. Pomimo ciągle pojawiających się skandali oraz braku rozprawienia się z przeszłością, Kościół w Stanach Zjednoczonych z nadzieją patrzy w przyszłość i nie lęka się mówić o Chrystusie w tej mało przejrzystej sytuacji.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.