W tym tygodniu amerykański Sąd Najwyższy zajmie się kwestią wolności religijnej, rozumianej jako wolność ponad prawem państwowym.
Chodzi o przypadek sekty powstałej w stanie Nowy Meksyk, dla ktorej istotnym elementem kultu jest picie herbaty “wspomagającej kontakt z Bogiem” - zawierającej halucynogeny zakazane w Stanach Zjednoczonych. Analitycy mają problem – z jednej strony, jeśli uzna się wyższość prawa narodowego nad ochroną wolności religijnej, mogą powstać kolejne prawa, w sposób istotny tę wolność ograniczające. Z drugiej – jeśli ochrona religii będzie ważniejsza, niż prawo karne, mogłoby to znacznie skomplikować egzekwowanie prawa federalnego. Sąd stanowy i sąd drugiej instancji stanu Nowy Meksyk zgodziły się z roszczeniami co do wolności religijnej grupy. W tym tygodniu sprawę ma rozpatrzyć Sąd Najwyższy. Od redakcji W Stanach Zjednoczonych dodatkowy problem w tej kwestii stwarza zasada precedensu – jeżeli w jakiejś sprawie zapadł wyrok skazujący, to w innej, podobnej sąd powinien kierować się poprzednim. W skrajnych przypadkach mogłoby to spowodować interpretację: “jeśli coś jest dokonywane w ramach kultu religijnego, nie podlega prawu”, lub “prawo państwowe może zakazać określonych form uprawiania kultu” . Natomiast nie sposób się oprzeć wrażeniu, że w rozstrzyganiu niektórych spraw pomocne mogłyby być nie tyle aspekty prawne, co dobro konkretnego człowieka i zdrowy rozsądek.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.