Po raz pierwszy od II wojny światowej krakowscy żydzi będą pod stałą opieką rabiniczną.
Co ciekawe, od razu podwójną, bo do rabina Edgara Glucka, który od ponad dwudziestu lat przyjeżdża do Krakowa na większe uroczystości, dołączył rabin Abraham Flaks. Dwóch rabinów, opiekujących się tą samą gminą, to sytuacja nietypowa. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, krakowscy żydzi znaleźli w ten sposób salomonowe wyjście z sytuacji, gdy dwóch ważnych kandydatów ubiega się o to samo stanowisko. - Gluck został naczelnym rabinem Galicji, był z nami w najważniejszych chwilach przez ponad dwadzieścia lat. To jemu dałem klucze do synagogi Remuh. Z kolei Flaks będzie rabinem Krakowa. Chcemy, by połączył społeczność żydowską i trochę nią poruszył. Ma rok na to, by pokazać, że sprawdzi się na tym stanowisku - mówi Tadeusz Jakubowicz, przewodniczący krakowskiej gminy żydowskiej. Flaksa popiera główny rabin Polski Michael Schudrich, a finansuje go jedna z jerozolimskich organizacji. Gluck, jako naczelny rabin Galicji, do końca tego roku będzie za swoje pobyty w Krakowie płacił z własnej kieszeni, a od stycznia jego sponsorem będzie właściciel hotelu Eden. - Zobaczymy, co z tej współpracy wyjdzie. Mam nadzieję, że nie będzie między nimi sporów - mówi Jakubowicz. Dodaje też, że niewiele brakło, by był i trzeci rabin. Bo na to stanowisko miał też ochotę Sacha Pecaric, który przebywał w Krakowie z ramienia Fundacji Laudera. - Nie zgodziłem się jednak na kolejnego rabina, bo z dwoma będzie dość problemów - tłumaczy Jakubowicz. Przewodniczący gminy bowiem zna wszystkie opowieści o rabinach, którzy nie potrafili się ze sobą dogadać. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, pierwsze spięcia pomiędzy rabinami już się pojawiły, bo Flaks zakwestionował koszerność mykwy (łaźnia ortodoksyjna) w hotelu Eden. Podobno nie odpowiadały mu się proporcje wody kranowej do naturalnej (źródlana, deszczówka). Ortodoksyjne prawo żydowskie nakazuje, by mężczyźni skorzystali z mykwy z wodą naturalną przed świętem Jom Kippur, a kobiety raz w miesiącu po menstruacji oraz przed weselem i porodem. Z kolei chasydzi do mykwy chodzą codziennie przed modłami. Czym zajmą się obaj rabini? Flaks ma zaopiekować się krakowską gminą żydowską, poprowadzić dla niej zwykłe ceremonie. Gluck, ze względu na swoje zasługi dla gminy, będzie pojawiał się przy dużych świętach. - Już mnie głowa boli, jak pomyślę, co tu się będzie działo przy dwóch rabinach. Zastanawiam się, jak z podobnymi sytuacjami radzili sobie przed wojną, gdy społeczność żydowska sięgała 70 tys. ludzi, a działało sześć synagog - mówi Jakubowicz. Henryk Halkowski, dziennikarz i sekretarz krakowskiego Żydowskiego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego, też się zastanawia, czy współpraca dwóch rabinów będzie udana. - Historia uczy, że mogą pojawić się kłopoty. Czas pokaże, czy to dobry pomysł - mówi. I dodaje: - Ciekawe, że najpierw nie było w ogóle rabina, a teraz mamy od razu dwóch. Z mykwą było podobnie: najpierw nie było żadnej, a teraz od razu są dwie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.