Następca tronu emiratu Abu Dhabi, szejk Mohammad Ben Zayed Al-Nahyane wezwał do rzucenia klątwy na sieć Al-Kaidy i jordańskiego terrorystę Abu Musawę Al- Zarkawiego.
Jego zdaniem przywódcy religijni i ulemowie - teologowie muzułmańscy, zajmujący się interpretacją prawa koranicznego - powinni opowiedzieć się przeciwko terroryzmowi. - Dopóki nie wyrażą oni szczerze swego stanowiska, takie czyny, sprzeczne z religią i człowieczeństwem, będą nadal popełniane - wyjaśnił szejk, który jest zarazem zastępcą dowódcy sił zbrojnych Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego zdaniem "terroryzm jest dokonywany w imię islamu, dlatego nie ma powodu, by zrzucać za niego odpowiedzialność na innych". - To my mamy stawić mu czoła i go zwalczać - oświadczył Al-Nahyane. Oświadczenie szejka, nadane przez telewizję Al-Arabija, której siedziba mieści się w Dubaju, nawiązywało do samobójczych zamachów z 9 listopada na trzy hotele w Ammanie, w których zginęło 58 osób. Do zamachów przyznała się grupa Zarkawiego, który jest szefem Al-Kaidy w Iraku.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.