Reklama

O. Augustyn: Instrukcja nt. homoseksualistów przypomina zdrową naukę

Instrukcja na temat dopuszczania do święceń osób z tendencjami homoseksualnymi jest przypomnieniem "zdrowej nauki", o której - w cywilizacyjnym zawirowaniu - wielu chrześcijan, także duchownych, zapomniało - podkreśla o. Józef Augustyn SJ w specjalnym komentarzu dla KAI do tego dokumentu. O. Augustyn jest wybitnym pedagogiem specjalizującym się m. in. w dziedzinie wychowania seksualnego.

Reklama

Oto pełna treść komentarza: Zaletą Instrukcji jest to, że jest krótka, precyzyjna, jasna i skoncentrowana na jednej problematyce: rozeznaniu zdatności do kapłaństwa osób o zaburzonej męskiej tożsamości. Dzięki temu ma ona szansę dotrzeć do świadomości tak przełożonych i wychowawców, jak też alumnów. Dokument może bowiem łatwo zrozumieć przeciętny kleryk pierwszego roku. Wystarczy więc odczytać go i dać kilkudziesięciominutowy komentarz na pierwszym roku formacji. I choć temat homoseksualizmu jest dziś rozdmuchany, dotyczy jednak de facto pewnego marginesu. Nie znaczy to wcale, że jest mało ważny. Jeden praktykujący homoseksualista "schowany" nawet w wielkim seminarium, może być powodem wielkiego zła. Instrukcja, po krótkim przypomnieniu nauczania Katechizmu Kościoła Katolickiego na temat homoseksualizmu, jednoznacznie stwierdza, że nie mogą być przyjmowane do seminarium, ani nie powinny być dopuszczane do święceń kapłańskich trzy kategorie osób: (1) praktykujący homoseksualiści, (2) osoby posiadające głębokie tendencje homoseksualne oraz (3) osoby wspierające tak zwaną "kulturę gejowską". Watykan nie posiada najmniejszej wątpliwości, że ten typ mężczyzn nie może być brany pod uwagę jako kandydaci do kapłaństwa. Instrukcja daje jedynie szansę mężczyznom, których skłonności homoseksualne są "jedynie wyrazem przejściowego problemu, takiego jak, na przykład nie zakończony jeszcze problem dojrzewania". Jest rzeczą znamienną, że dokument podaje tutaj jedynie przykład i nie usiłuje precyzować, na czym polega owa "przejściowość" problemu homoseksualnego. Jest to o tyle zrozumiałe, że zagadnienie tożsamości psychoseksualnej ludzi młodych bywa nieraz złożone i nie sposób przedstawić go wyczerpująco w krótkim dokumencie. Precyzyjnie zaś podane "przynajmniej trzy lata" przed diakonatem, kiedy to problem musi być "wyraźnie przezwyciężony", świadczy o wysokich wymaganiach, jakie Stolica Apostolska stawia tak osobom posiadającym wątpliwości, co do swojej męskiej tożsamości, jak też i przełożonym i wychowawcom. Tak precyzyjnie określony czas rozwiązania konkretnego problemu należy - w moim odczuciu - uznać za pewien precedens w posoborowych dokumentach formacyjnych, które dają zwykle ogólne instrukcje, a nie szczegółowe wskazania. Jeżeli biskupi i rektorzy będą chcieli potraktować Instrukcje poważnie, będą zmuszeni z większą ważnością przyglądać się kandydatom do seminarium, a w razie kiedy zostaną przyjęci mężczyźni mający problemy z tożsamością seksualną, będą musieli zostać poddani intensywnej terapii na samym początku seminarium. Jeżeli bowiem na piątym roku przyjmuje się święcenia diakonatu, problemy tego typu muszą być "wyraźnie" rozwiązane w pierwszych dwu latach. Chodzi o to, aby formacja seminaryjna kandydata z trudnościami w tym względzie, nie była skoncentrowana na problemach natury seksualnej. Z punktu widzenia wychowawczego i terapeutycznego Instrukcja stawia seminariom wysoką poprzeczkę. I choć w seminariach polskich w zasadzie wykluczano osoby aktywne homoseksualnie oraz z pewną nieufnością traktowano te, które posiadały skłonności homoseksualne lub też promowały kulturę gejowską, nie mniej jednak nie trudno było spotkać pojedynczych przełożonych, wychowawców czy też ojców duchownych, którzy - nieświadomi problemu - odnosili się do kleryków homoseksualnych z pewną "litością", zastanawiając się nieraz latami, co z nimi zrobić. Zdarzało się, że udzielano im święceń. Dziś Stolica Apostolska stawia sprawę jednoznacznie: dla osób, które utożsamiają się ze swoim homoseksualizmem, nie ma miejsca w szeregach kapłańskich. Instrukcja tym samym kładzie kres dowolności w tym zakresie. Dokument nie porusza jednak, choćby jednym zdaniem, problemu księży homoseksualistów, którzy mają możliwość oddziaływania na kandydatów do kapłaństwa. Jeżeli w pewnych diecezjach problem księży homoseksualistów ma zostać rozwiązany, księży ci muszą zostać definitywnie odsunięci od formacji, ważnych stanowisk w diecezji oraz od wszelkich kontaktów z alumnami. Instrukcji nie należy przedstawiać jako "wielkiej nowości". Jest to jedynie przypomnienie "zdrowej nauki" (por. 2 Tym 4, 3), o której - w cywilizacyjnym zawirowaniu - wielu chrześcijan także wśród duchownych - zapomniało. W seminariach i nowicjatach zaś o dokumencie należy mówić z pewną dyskrecją. Przesada w traktowaniu zagadnienia homoseksualizmu kandydatów do kapłaństwa sprawiłaby, iż temat zostałby wyśmiany w środowisku formacyjnym, z czego chętnie skorzystałyby tego typu osoby. Instrukcja podkreśla z naciskiem, że rozwiązanie problemu homoseksualizmu kandydatów do kapłaństwa zależy od ich osobistej uczciwości, stąd też kieruje do nich apel o ducha prawy, lojalności i otwartości wobec Kościoła.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama