Do pożaru gotyckiego kościoła, do którego doszło w sobotę w Nowogardzie, przyczyniła się 13-letnia dziewczynka, która wraz z rówieśniczką bawiła się w kościele zapałkami.
Spaleniu uległa 20-metrowa wieża, w której znajdowały się organy. Górny fragment wieży wraz z kopułą zawalił się. Jak poinformował KAI komisarz Daniel Rak z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, dziewczynka przyznała się do winy. - Przesłuchania osób uczestniczących we Mszy świętej pomogły w ustaleniu sprawcy podpalenia. Dziewczynka przyznała się do winy. Tłumaczyła, że była to tylko niewinna zabawa i nie zdawała sobie sprawy do jakiej tragedii może ona doprowadzić - powiedział Rak. Dziewczynki bawiły się na schodach, prowadzących na chór. Podpalały pajęczyny, które znajdowały się pod stopniami. Schody były niezabudowane - ażurowe, pod nimi znajdował się składzik, gdzie złożone były m.in. papiery, szmaty, szczotki i kosze wiklinowe. Podpalone pajęczyny spadały niżej, co spowodowało zaprószenie ognia w składziku. Ekspert z zakresu pożarnictwa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie podczas oględzin wykluczył zapalenie spowodowane zwarciem urządzeń elektrycznych. Finansowych strat jeszcze nie oszacowano. Był to kościół wpisany na listę zabytków. Jego budowę ukończono w 1334 r. W kościele znajduje się ołtarz z początku XVII wieku z kilkunastoma scenami figuralnymi. Główny portal kościoła ozdabiają dwie kamienne, romańskie chrzcielnice. Wszystkie materiały związane z tą sprawą policja przekazała prokuraturze goleniowskiej. O dalszym losie nieletnich zadecyduje Sąd Rodzinny w Goleniowie. W akcji gaszenia pożaru wzięło udział 13 jednostek gaśniczych.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.