Oprócz Czerwonego Krzyża i Półksiężyca ma się pojawić Czerwony Kryształ.
- Dzięki nowemu znakowi wiele państw, które nie identyfikują się z dotychczasowymi symbolami, będzie się mogło włączyć do naszej organizacji. Szczególnie ważne będzie to w wypadku konfliktów zbrojnych. Często było bowiem tak, że miały one podłoże religijne. Ambulanse oznaczone krzyżem lub półksiężycem wywoływały agresję walczących - powiedział "Rz" Ian Piper z Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie. W mieście tym rozpoczęła się wczoraj konferencja z udziałem przedstawicieli 192 państw, będących sygnatariuszami konwencji genewskiej. Przez dwa lub trzy dni będą oni radzić nad dodaniem do tego dokumentu protokołu, nadającego kryształowi (rombowi) taki sam status, jaki mają Czerwony Krzyż i Czerwony Półksiężyc. Obecnie tylko służby medyczne oznaczone tymi dwoma znakami mają prawo nieograniczonego dostępu do pól bitewnych oraz regionów dotkniętych katastrofą humanitarną. I tylko ich pracowników chroni międzynarodowe prawo. W ostatnim czasie wiele krajów zażądało jednak, żeby uwzględniono również ich symbole. To zaś organizacja uznała za niemożliwe, ponieważ wprowadzenie zbyt dużej ilości nierozpoznawalnych powszechnie znaków doprowadziłoby do chaosu. Kompromis dla Izraela Dlatego też wybrano romb - oficjalnie będzie się on nazywać Czerwonym Kryształem - który ma być znakiem "wolnym od politycznych, religijnych i kulturowych konotacji". Bezpośrednim impulsem do stworzenia tego projektu był konflikt wokół Czerwonej Gwiazdy Dawida. Izraelskie służby medyczne od lat bezskutecznie domagały się międzynarodowego uznania. Ze względu na sprzeciw państw arabskich, które uważają gwiazdę Dawida przede wszystkim za żydowski znak narodowy, za każdym razem prośby Izraelczyków były odrzucane. Ostatnio jednak narastała presja ze strony Amerykańskiego Czerwonego Krzyża (pięć lat temu w akcie protestu z powodu dyskryminowania Izraela wycofał się on nawet z płacenia składek). Na dodatek izraelskie służby medyczne zaczęły odgrywać coraz większą rolę na świecie, biorąc udział w licznych operacjach humanitarnych. Niedawno udało się jednak zawrzeć porozumienie pomiędzy Palestyńskim Czerwonym Krzyżem a Czerwoną Gwiazdą Dawida w sprawie wprowadzenia trzeciego emblematu. - Izrael entuzjastycznie odnosi się do Czerwonego Kryształu - powiedział "Rz" Ian Piper. Na razie będzie go stosował we wszystkich swoich operacjach poza granicami kraju. Za wprowadzeniem dodatkowego protokołu opowiada się również część krajów europejskich, w tym Polska. - Polski Czerwony Krzyż popiera wprowadzenie trzeciego symbolu. Namawialiśmy nasz rząd do poparcia tego projektu - powiedział "Rz" Bartłomiej Kokoszka z PCK. W Polsce pozostanie krzyż Wprowadzenie trzeciego symbolu wzbudza jednak również poważne wątpliwości. Choć obecnie mówi się o używaniu czerwonego rombu w krajach Trzeciego Świata i podczas niektórych konfliktów zbrojnych, to niewykluczone, że nowe przepisy staną się impulsem do podjęcia dyskusji na ten temat również na Zachodzie. W ultraliberalnych krajach skandynawskich czy laickiej Francji usunięcia krzyża mogą zażądać przedstawiciele coraz liczniejszych społeczności muzułmańskich lub niechętne Kościołowi środowiska postępowej lewicy. Polsce to, przynajmniej na razie, nie grozi. - Jeżeli protokół zostanie wprowadzony, władze państwowe będą mogły dobrowolnie podjąć decyzję o zmianie znaku. Nasz rząd w 1919 roku postanowił, że symbolem polskich wojskowych służb medycznych będzie znak Czerwonego Krzyża, i tylko polski rząd może to zmienić - stwierdził Bartłomiej Kokoszka. Co ciekawe, Czerwony Krzyż nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ale jest po prostu odwróceniem neutralnej szwajcarskiej flagi (czerwonej z białym krzyżem). Organizacja została powołana do życia w 1863 roku z inicjatywy szwajcarskiego filantropa Henry Dunanta. Do Czerwonego Krzyża nie chciały jednak dołączyć państwa muzułmańskie, którym kojarzył się on z wyprawami krzyżowymi. Dlatego w 1929 roku społeczność międzynarodowa uznała Czerwony Półksiężyc, którego wcześniej używała na polach bitew Turcja.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.