Im bliżej świąt, tym więcej akcji charytatywnych. I choć ich liczba rośnie z roku na rok, Polacy pozostają hojni.
Zbieramy coraz więcej żywności dla ubogich rodzin. W tym roku nasza przedświąteczna zbiórka pozwala na urządzenie świąt w 250 tysiącach polskich domów - zapewnia Marek Borowski, prezes Związku Stowarzyszeń Banków Żywności z siedzibą w Olsztynie. Stowarzyszenie zrzesza 18 z 30 działających w Polsce banków żywności. W zbiórce przeprowadzonej na początku grudnia Polacy przekazali bankom 510 ton kasz, mąk, makaronów, cukru, słodyczy i innych produktów. - Starczy na około miliona posiłków - twierdzi prezes Borowski. Oprócz dużych organizacji od lat zajmujących się pomaganiem najuboższym, jak banki żywności, Polski Czerwony Krzyż czy Caritas, przedświąteczną dobroczynnością wykazują się szkoły, studenci czy osoby prywatne. W warszawskim Liceum im. Sowińskiego uczniowie zorganizowali zbiórkę zabawek dla dzieci z ubogich rodzin. - Za zebrane w klasach pieniądze kupiliśmy zabawki, słodycze i pomoce szkolne. Przebierzemy się za Świętych Mikołajów i rozniesiemy je dzieciom - mówią Magda i Maciek. - Nikogo do pomocy nie trzeba było namawiać - dodaje Piotr Klimski, nauczyciel katechezy i pomysłodawca przedsięwzięcia. Adresy rodzin, zamieszkałych wokół szkoły, uczniowie dostali z Miejskiego ośrodka pomocy społecznej i parafii. - Zależy nam, by nikogo nie urazić. Nie chcemy, by nasze działania odbierano jak jałmużnę. Pomoc ubogim to delikatna sprawa - opowiada Agnieszka ze wspólnoty Ruch Światło-Życie przy parafii Zesłania Ducha Św. w Warszawie. Młodzież, po niedzielnych mszach, rozdaje chętnym do pomagania losy z nazwami produktów żywnościowych. Parafianie będą przynosić dary do 15 grudnia. Samorząd Studentów Politechniki Warszawskiej zorganizował w klubie Remont imprezę mikołajkową, z której dochód przeznaczył na Fundację św. Mikołaja. Na podobny pomysł wpadły też inne kluby w stolicy. Uczniowie szkoły podstawowej w Czersku urządzają coroczne aukcje wykonanych przez siebie stroików, ozdób i kartek świątecznych. Zebrane pieniądze przeznaczają na zakup słodyczy dla najuboższych kolegów i koleżanek. Większość darczyńców woli pomagać anonimowo. Pani Wanda z warszawskiego Żoliborza opowiada o Wigilii sprzed kilku lat: - Miałam sąsiadkę, matkę dziewięciorga dzieci. Wiedziałam, że jest im ciężko, więc na święta upiekłam dla nich ogromną blachę ciasta. W samą Wigilię pojechałyśmy z córką do sklepu, zrobiłyśmy zakupy i poprosiłyśmy, by je dostarczono tej rodzinie, mówiąc, że to od Świętego Mikołaja. Byli bardzo zaskoczeni. Do tej pory nie wiedzą, że to my. Polakom z zagranicy pomaga Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej. - Od kilku lat w okresie przedświątecznym zawozimy dary i odwiedzamy Polaków na Litwie, Białorusi i Ukrainie - opowiada Piotr Trybiński. - W zeszłym roku pojechaliśmy razem z funkcjonariuszami Straży Miejskiej. Widok polskiego munduru nierzadko wyciskał łzy z oczu u osób, które przez lata nie miały kontaktu z krajem.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.