Choinka - dla nas niewinny symbol Bożego Narodzenia - w USA stała się przedmiotem wojny.
Zwolennicy poprawności politycznej nie chcą jej widzieć w miejscach publicznych, a organizacje chrześcijańskie wynajmują prawników, by bronić drzewka. W te święta w USA choinka to już nie choinka, ale „drzewko świąteczne”. Zamiast „wesołych świąt Bożego Narodzenia” („Merry Christmas”) Amerykanie życzą sobie po świecku „wesołych świąt” („Happy Holidays”). W sklepach zamiast „bożonarodzeniowych promocji” oferowane są „sezonowe okazje”. A studenci wyjeżdżają w tym tygodniu nie na świąteczną przerwę, a na zimowe wakacje. Ta moda na świąteczną polityczną poprawność w tym roku osiągnęła szczyt. Żeby wyznawcy innych religii nie poczuli się urażeni, większość polityków unika skojarzeń z Bożym Narodzeniem w kartkach, które wysyłają wyborcom. Wolą używać neutralnych słów. Przykłady idą z samej góry. Prezydent USA George Bush, praktykujący metodysta, rozesłał w tym roku aż 1,4 mln kartek bożonarodzeniowych. Zabrakło w nich jednak odniesień do... Bożego Narodzenia. A na samej kartce umieszczono zdjęcie zwierząt pary prezydenckiej – dwóch psów i kota – bawiących się na śniegu przed Białym Domem. Antychoinkowe miasta Również wojna o choinki weszła na najwyższe szczeble. W wielu miastach oficjalne choinki stawiane w budynkach rządowych i przed ratuszami zostały przemianowane na „świąteczne drzewka”. Niektórzy politycy próbują z tym walczyć. Mimo sprzeciwu wielu kongresmenów, na trawniku przed budynkiem Kongresu w Waszyngtonie stanęła w tym roku choinka bożonarodzeniowa. Dużo miast jednak nie poszło za przykładem Kapitolu – m.in. Boston, Chicago, Atlanta i Columbia pozostawiły „świąteczne drzewka”. Nie podoba się to organizacjom katolickim. Jak grzyby po deszczu powstają komitety obrony świąt Bożego Narodzenia. Niektóre – jak Alliance Defense Fund czy The Catholic League for Religious and Civil Rights – dysponują prawnikami, którzy bronią prawa do umieszczania symboli świątecznych w miejscach publicznych. Jedna z ostatnich akcji dotyczyła np. szopek w publicznych szkołach. Inne – jak Committee to Save Merry Christmas – na cel wzięły przedsiębiorców. Komitet walczy o to, by sprzedający życzyli kupującym, zamiast „wesołych świat”, właśnie „szczęśliwego Bożego Narodzenia”. – Przecież to nie są zamienniki. Naszą akcję zaczęliśmy od olbrzymiej sieci sklepów Macy’s. Początkowo na nasze listy nie reagowali. Jednak gdy na nasz apel tysiące ludzi wysłało do kierownictwa firmy zapytania i zaczęło bojkotować sklepy, to bardzo szybko zadziałali. Boże Narodzenie wróciło do Macy’s – opowiada ŻW Manuel Zamorano z komitetu. – W tym roku celem była inna sieć sklepów – Sears. Po naszych listach też przywrócili Boże Narodzenie w reklamach – mówi Zamorano.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.