16 grudnia lokalne władze hrabstwa Soer Troendelag przegłosowały bojkot izraelskich towarów na znak "protestu przeciw okupacji terytoriów palestyńskich".
Tak uważa tropiące nazistowskich zbrodniarzy Centrum Szymona Wiesenthala w Paryżu. Oslo zastanawia się, jak wyjść z tej kłopotliwej sytuacji 16 grudnia lokalne władze hrabstwa Soer Troendelag przegłosowały bojkot izraelskich towarów na znak "protestu przeciw okupacji terytoriów palestyńskich". Reprezentujący jedną z partii radykalnej lewicy Torill Skaerseth ogłosił, że władze prowincji "postrzegają Izrael jako siłę okupacyjną, którą można porównać do systemu apartheidu w RPA". I wezwał inne prowincje do przyłączenia się do bojkotu. W zeszłym tygodniu zareagowali Żydzi - nowojorska Liga przeciw Zniesławieniu. Jej szef Abraham Foxman napisał, że bojkot jest faktem "szokującym i ironicznym" w sytuacji, kiedy władze Izraela podjęły wiele kroków zmierzających do pokoju. Konflikt zaostrzył się w środę. W ostrym liście do premiera Jensa Stoltenberga szef Centrum Wiesenthala Szimon Samuels napisał, że posunięcie władz hrabstwa „aktem antysemityzmu w duchu hitlerowskiej kampanii »Nie kupuj u żydów « z lat 30.”. Samuels wezwał Oslo do interwencji, gdyż organizacji żydowskich nie zadowala polityka odcinania się władz centralnych od tego, co dzieje się na szczeblu lokalnym. Zdaniem Samuelsa bojkot przynosi wstyd Norwegii i "stawia ją w obozie krajów odrzucających proces pokojowy na Bliskim Wschodzie". Co więcej przypomina sprawę Quislinga - norweskiego nacjonalisty, który w czasie II wojny kolaborował z Niemcami. Władze w Oslo zastanawiają się jak wyjść z tej kłopotliwej sytuacji. Norwegia była mediatorem w konflikcie izraelsko-palestyńskim. Bez zaangażowania władz norweskich nie byłoby porozumienia pokojowego między Izraelem a Jaserem Arafatem.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.