"Pielgrzymka naszego pana do Emaus" i "Święty Tomasz wkładający palec do ran Chrystusa" - dwa XVI-wieczne obrazy odkryte niedawno w kościele we francuskim miasteczku Loches nad Loarą wyszły spod pędzla Caravaggia - potwierdzili wczoraj eksperci - poinfomowała Gazeta Wyborcza.
Gazeta przypomina skoplikowane losy odnalezionych obrazów. Trafiły do Francji razem z partią płócien zamówionych u mistrza przez Filipa de Bethune, ambasadora króla Henryka IV w Rzymie. Zostały skonfiskowane rodzinie de Bethune podczas wielkiej rewolucji francuskiej, ale konfiskatorzy nie znali ich prawdziwego pochodzenia. Po upadku rewolucji przekazano je kościołowi w Loches. Dzieła leżały przez wiele lat w pomieszczeniu gospodarczym za organami. Ich autentyczność potwierdził m.in. specjalista od Caravaggia Jose Freches.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.