Kto zarabia na papieżu?

publikacja 31.01.2006 14:14

O ochronie praw autorskich papieża i opłatach za publikowanie papieskich tekstów z, prezesem jej rady administracyjnej ks. prał. Giuseppe Scotti Libreria Editrice Vaticana, rozmawia Beata Zajączkowska (Radio Watykańskie).

Stąd na okładce powinno pojawić się nazwisko osoby, która opracowała zbiór. To trzeba zdecydowanie podkreślić, ponieważ nie można wykorzystywać imienia papieża po to, by sprzedawać swoje dzieła. Po drugie, słowa tytułu książki w tym brzmieniu przez papieża nigdy nie zostały wypowiedziane. Jan Paweł II powiedział: nie można zabijać w imię Boże. Oczywiście, jeśli chce się coś sprzedać, dochodzi do uproszczeń, stara się przyciągnąć uwagę, wywołać polemikę, bo ona właśnie sprawia, że coś się może lepiej sprzedać. - Czy polscy wydawcy przestrzegają praw autorskich dotyczących papieskich tekstów? - Gdy chodzi o wydawnictwa w Polsce, dominują dwie postawy. Poważne i godne szacunku wydawnictwa zazdrośnie strzegą swego wizerunku tak na rynku polskim, jak i międzynarodowym. Z nimi się wspaniale współpracuje. Kwestie ekonomiczne nigdy nie stanowią problemu. Nie wymieniam tu wydawnictw polskich, żeby nie uprawiać kryptoreklamy. Jednak na przykład nigdy nie było problemów z wydawnictwem św. Pawła czy z Rizzoli, Bompiani, Mondadori. Są jednak inne wydawnictwa, które trzeba nazwać pirackimi. To ma miejsce niestety także w Polsce, gdzie nieraz trudno przekonać, że Papież oczywiście należy do wszystkich, ale kiedy ty wykorzystujesz papieża do napisania książki, musisz prosić o pozwolenie. Niejednokrotnie wydawnictwa religijne należą do tych, które mniej respektują obowiązujące zasady. Trzeba jednak przypomnieć, że jeżeli szczerze chcemy służyć Papieżowi, powinniśmy mu służyć przestrzegając wszystkie przykazania, a nie tylko na przykład szóste zapominając o siódmym czy dziewiątym. Innymi słowy: nie kradnij obowiązuje wszystkich. Tak samo jak nie mów fałszywego świadectwa, czyli nie przypisuj papieżowi to, czego nie powiedział, a co z punktu widzenia marketingu bardzo by nam się podobało, żeby powiedział, bo wtedy sprzedaż wzrośnie. - Na co idą pieniądze z praw autorskich? - Szczerze trzeba powiedzieć, że są niewielkie. Cały zysk przekazywany jest watykańskiemu Sekretariatowi Stanu. Między innymi dzięki temu Stolica Apostolska może robić to wszystko, co robi. Od dzieł charytatywnych poczynając, a na utrzymaniu nuncjatur, organizowaniu misji dyplomatycznych czy też opłacaniu tłumaczy kończąc. Na przykład ostania encyklika napisana po niemiecku została przetłumaczona na 8 języków. Drugie konto Watykańskiej Księgarni Wydawniczej to są wpływy z tantiemów za prawa autorskie do książek papieża. O ich przeznaczeniu decyduje osobiście Ojciec Święty. Dzięki tym funduszom Jan Paweł II pomagał odbudowywać prawosławne świątynie w Serbii, czy chociażby zniszczone działaniami wojennymi miasteczka w Afryce. Warto uzmysłowić to chociażby czytelnikom, którzy kupili „Pamięć i tożsamość”, a w Polsce jest ich ponad milion. W rozliczaniu pieniędzy za prawa autorskie jest ogromna przejrzystość. Wydaje mi się, że ci, którzy wzniecają polemikę robią to dla samej polemiki a nie dlatego, że szukają prawdy. Myślę, jednak, że ta cała dyskusja może okazać się pożyteczna, bo pozwoli poznać rzeczywistość, która jak widać nie była wszystkim wystarczająca znana.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 4 z 4 Następna strona Ostatnia strona