Bardzo ostre zarzuty wobec znanych dziennikarzy postawił wobec znanych dziennikarzy zajmujących się tematyką religijną bp Adam Lepa. Zarzucił im kłamstwa, arogancję i oszczerstwa.
Arogancja, oszczerstwa, pogarda Z licznych wypowiedzi Jana Pawła II wynika, że pogardzanie prawdą w mediach prowadzi do lekceważenia ich odbiorców. Miało to miejsce w wielu polskich mediach, również w publicznych. Oto kilka przykładów wziętych z obsesyjno-histerycznych działań mediów liberalnych, występujących przeciwko Radiu Maryja. Szczyt arogancji w mówieniu nieprawdy osiągnęła red. Ewa K. Czaczkowska, gdy na łamach "Rzeczpospolitej" pisała na temat ustosunkowania się Stolicy Apostolskiej i Episkopatu Polski do Radia Maryja (np. "Rzeczpospolita" z 19.12.2005 r. i 30.01.2006 r.). Liczyła zapewne, że czytelników jej gazety nie stać na elementarny krytycyzm. Lekceważenie prawdy i obrażanie człowieka idą często w parze. Z kolei red. Marek Zając występujący 11 stycznia br. w telewizyjnej Debacie Kamila Durczoka dwukrotnie posłużył się oszczerstwem w stosunku do założyciela Radia Maryja, aby wykazać niegodziwość jego działań. Nie było żadnej reakcji ze strony prowadzącego program. Czyżby hołdowano zasadzie "cel uświęca środki?" Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza jednoznacznie, że dopuszcza się oszczerstwa ten, kto "przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą szkodzi dobremu imieniu innych i daje okazję do fałszywych sądów na ich temat" (nr 2477). Obowiązująca w mediach poprawność każe jednak przez palce patrzeć na świat plotki, zwłaszcza gdy odbywa się to w otoczce nieukrywanych uprzedzeń. Natomiast znawca "biskupich wojen na górze" red. Szymon Hołownia pocieszał czytelników, że nie trzeba się bać fanów Radia Maryja, gdyż wszystko rozwiąże czynnik biologiczny ("Rzeczpospolita" z 3-4.12.2005). Rodzi się wątpliwość, czy snucie tego rodzaju perspektyw jest dowodem wrażliwości dziennikarskiej czy raczej żenującym przejawem pogardy. Tymczasem red. Magdalena Bajer, przewodnicząca Rady Etyki Mediów (sic!) obwiniła Radio Maryja m.in. o szerzenie nienawiści; podkreśliła, że używa ono do tego wolności słowa, którą w ten sposób degeneruje ("Rzeczpospolita" z 4.01.2006 r.). Autorkę odsyłam do wspomnianego już Katechizmu. Czytamy tam: "Dobrowolna nienawiść jest przeciwna miłości. Nienawiść do bliźniego jest grzechem, gdy człowiek dobrowolnie chce dla niego zła. Nienawiść jest grzechem ciężkim, gdy dobrowolnie życzy się bliźniemu poważnej szkody" (nr 2303). Rada Etyki Mediów posługuje się zapewne inną miarą nienawiści, jednakże należy przypomnieć, że obwinianie chrześcijanina o jej szerzenie jest bardzo ciężkim oskarżeniem. Nonszalanckie szastanie zarzutem nienawiści stało się w Polsce charakterystyczne dla wielu ludzi mediów. Jest symptomem kryzysu wartości w mediach, lekceważy prawdę i zagraża demokracji. Potrzebny szacunek dla prawdy Przejawem daleko idącego kryzysu wartości w polskich mediach jest opublikowanie na łamach "Rzeczpospolitej" karykatur Mahometa i zbeszczeszczenia wizerunku Matki Bożej Jasnogórskiej na okładce miesięcznika "Machina". Usprawiedliwianie tych wybryków wolnością słowa czy solidarnością jest nadużyciem. Dowodzą niezbicie, że ich źródłem jest "kultura" pochodząca z duchowego prostactwa. Użytkownicy mediów w Polsce nie stawiają dziennikarzom zbyt wysokich wymagań. Nie żądają od nich na przykład nadzwyczajnej odwagi czy płacenia wysokiej ceny za wierność ideałom. Chcą tylko, żeby szanowali prawdę. Tym bardziej, że polscy czytelnicy, słuchacze i widzowie umieją już dostrzegać w mediach nawet wyrafinowane postaci zakłamania. Dlatego dużym optymizmem napawa ich fakt, iż są dziennikarze, którzy swoim ambitnym warsztatem dowodzą na co dzień, że służba prawdzie może być służbą Ojczyźnie i państwu. Jednym z głównych zadań stojących przed Kościołem w Polsce jest realizowanie duchowego testamentu Jana Pawła II, wielkiego Papieża i Świętego. Przez wdzięczną pamięć dla największego z Polaków - świadka i apostoła Prawdy, należy uczynić wszystko, aby polskie media miały odwagę realizowania swojej misji w oparciu o wartości, które budują prawdziwą demokrację i strzegą godności człowieka. Śródtytuły pochodzą od redakcji Naszego Dziennika
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.