Zwierzchnicy australijskich muzułmanów zaproponowali (16.3) kształcenie imamów na miejscowych uniwersytetach. Zabezpieczyłoby to wyznawców islamu przed radykalizmem szerzonym na zagranicznych uczelniach muzułmańskich.
W niektórych australijskich szkołach wyższych są wprawdzie studia islamistyczne i arabistyczne, ale nie dają one przygotowania do prowadzenia gmin religijnych i pełnienia funkcji w meczetach. Kandydaci muszą je więc zdobywać za granicą. W Australii na 20 mln ludności jest ok. 280 tys. muzułmanów. Mieszkają oni głównie w dwóch największych miastach: Sydney i Melbourne. Na terenie kontynentu nie było dotychczas poważniejszych aktów islamskiego terroryzmu. Wzrosły jednak obawy, że mogłoby do nich dojść, odkąd australijskie oddziały są obecne w Iraku i Afganistanie. Po 11 września 2001 roku wprowadzono w Australii antyterrorystyczne ustawodawstwo, w oparciu o które pewni muzułmanie znaleźli się już przed sądem. Projekt szkolenia imamów na australijskich uczelniach zaproponowała grupa muzułmańskich doradców premiera Johna Howarda. Ma on zostać sfinalizowany w czasie czerwcowego spotkania imamów z całego kontynentu. Zdaniem przewodniczącego Australijskiej Federacji Rad Islamskich tamtejsi muzułmanie powszechnie akceptują wysuniętą propozycję.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.