Władze Algierii zarządziły specjalne środki bezpieczeństwa wokół katolickich i protestanckich świątyń w tym kraju. Ich zdaniem istnieje niebezpieczeństwo zamachów na chrześcijańskie miejsca kultu w związku z uchwaleniem 20 marca przez parlament ustawy o zakazie prozelityzmu.
Nowe prawo karze wszelkie próby nawracania muzułmanów na inne religie. Zakazana jest nie tylko bezpośrednia działalność misjonarska, ale także „wytwarzanie, przechowywanie i udostępnianie materiałów drukowanych, audiowizualnych, czy innych, które zagrażałyby wierze muzułmańskiej”. Przewidziano za to do 5 lat więzienia i do 10 tys. euro grzywny. Parlamentarną dyskusję poprzedziła seria artykułów w algierskiej prasie o tym, jakoby w północnym regionie Kabylii miały miejsce próby chrześcijańskiego prozelityzmu ze strony obcokrajowców. Religią państwową w Algierii jest sunnicki islam, który wyznaje 99% mieszkańców. Chrześcijanie stanowią niewielki promil ludności. Wspólnota katolicka to zaledwie 11 tys. osób, w większości obcokrajowców czasowo rezydujących w tym kraju. Pracuje tam 110 księży i 170 sióstr zakonnych.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.