Duszpasterz angażujący się w politykę straciłby zaufanie wiernych, którzy mają różne przekonania i poglądy - powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej kard. Lubomyr Huzar.
Kard Huzar wyjaśnia m. in., dlaczego uniccy na Ukrainie nie mogą kandydować w wyborach parlamentarnych, które odbędą się w najbliższą niedzielę: - Zabroniliśmy im kandydować nie tylko w wyborach do Rady Najwyższej, ale także do rad lokalnych. Z doświadczenia wiemy, że to nie byłoby dla nich dobre. Duszpasterz nie może się angażować w politykę. Straciłby zaufanie wiernych, którzy mają różne przekonania i poglądy polityczne. Pytany, jaka jest sytuacja Cerkwi greckokatolickiej na Ukrainie, kard. Huzar powiedział: Najważniejsze, że otrzymaliśmy swobodę działania. To stwarza ogromne możliwości. Mamy oczywiście i trudności. Brakuje nam prawnej rehabilitacji, nasza wspólnota nie otrzymała też rekompensaty za utracony majątek. Te problemy spowalniają naszą działalność, nie są jednak na tyle istotne, by przeszkadzać w rozwoju duchowym. Czy możliwy jest dialog ekumeniczny Kościoła greckokatolickiego i Cerkwi prawosławnej? - zapytała Rzeczpospolita. - Dialogu ekumenicznego między nami nie ma - odpowiedział kard. Huzar. - Jest praktyczna współpraca, która dotyczy między innymi edukacji czy sfery socjalnej. Zaczynamy działać razem, choćby w ramach Wszechukraińskiej Rady Kościołów i Organizacji Religijnych, ale trudno to uznać za dialog. Na razie nie widzę wyraźnej chęci ze strony Cerkwi prawosławnej. Nie wiem jednak, czy sami też jesteśmy gotowi na taki dialog. Kardynał opowiedział również, jak układają się stosunki między wiernymi Cerkwi greckokatolickiej i Kościoła katolickiego na zachodzie Ukrainy: Powiedziałbym, że dziś te stosunki nie układają się najgorzej. Bywają oczywiście pojedyncze przejawy nieporozumień i niechęci, które często mają podłoże historyczne i są zbudowane na osobistych kontaktach między ludźmi w danej miejscowości. W dawnych czasach Ukraińcy nie należeli do Kościołarzymskokatolickiego, ale dziś należą. To wytworzyło nową sytuację. Powinniśmy lepiej współdziałać. Jesteśmy przecież braćmi w wierze. - Ukraińska Cerkiew greckokatolicka chciałaby podnieść metropolię kijowską do rangi patriarchatu. Jak reaguje na to Watykan? - Pozytywnie. Całkowita akceptacja wymaga jednak czasu. Dziś Stolica Apostolska jest spadkobiercą decyzji Soboru Watykańskiego II. Przewidują one, że każda wschodnia Cerkiew powinna mieć swoją tradycyjną strukturę. Patriarchat to przecież normalna i zwyczajna rzecz dla Kościołów wschodnich. To nie jest jakiś stan wyjątkowy czy dar za szczególne zasługi. To normalne istnienie. Watykan współpracuje z nami w tej kwestii. Może nie tak szybko, jak byśmy tego chcieli, jednak praca posuwa się ciągle do przodu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.