Afgańczyk, który przeszedł na chrześcijaństwo, narażając się na wyrok śmierci za odstępstwo od islamu, podziękował władzom włoskim i papieżowi Benedyktowi XVI za kampanię międzynarodową na rzecz jego ocalenia.
W środę 40-letni Abdul Rahman przybył do Włoch, gdzie zaoferowano mu azyl. Rahman, aresztowany za odejście od islamu i na mocy prawa islamskiego zagrożony karą śmierci za ten krok, został uwolniony z afgańskiego więzienia. Uznano, że "ze względów psychicznych" nie jest w stanie odpowiadać przed sądem". Uznanie go za chorego psychicznie było jedynym sposobem, by w świetle prawa muzułmańskiego uniknął kary śmierci. O łaskę dla niego prosił w liście do prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja papież Benedykt XVI. Nie wiadomo, gdzie we Włoszech Rahman przebywa. Miejsce to jest utrzymywane w tajemnicy. Jednak w czwartek udzielił wywiadu telewizyjnego, który został zarejestrowany na komisariacie policji. Kamery pokazywały go tylko od tyłu. W wywiadzie tym powiedział: Dziękuję papieżowi, rządowi włoskiemu i tym wszystkim, którzy angażowali się w moją sprawę. Jestem szczęśliwy, że znajduję się tutaj. Dodał, że czuł się "prześladowany" w swym kraju i obawia się o bezpieczeństwo swej rodziny, która pozostała w Kabulu. Włoskie media przytaczają jego słowa, że nie chce nigdy wracać do Afganistanu. Rahman został zwolniony z więzienia we wtorek pod presją państw zachodnich. W środę przyleciał do Włoch, gdzie premier Silvio Berlusconi zaoferował mu azyl.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.