Katecheza o Piotrze Apostole i prośba o modlitwę w intencji podróży do Polski - to główne tematy audiencji ogólnej 24 maja.
Tutaj, podobnie jak w Cezarei, swoimi słowami Piotr rozpoczyna wyznanie chrystologicznej wiary Kościoła i staje się ustami również innych Apostołów oraz nas, wierzących wszystkich czasów. Co nie oznacza, że już zrozumiał w całej głębi tajemnicę Chrystusa. Jego wiara była na etapie rodzenia się, wiarą w drodze; miała osiągnąć prawdziwą pełnię dopiero przez doświadczenie wydarzeń paschalnych. Ale była już wiarą otwartą na większą rzeczywistość - otwartą przede wszystkim dlatego, że nie była wiarą w coś, była wiarą w Kogoś: w Niego, Chrystusa. I tak również nasza wiara jest zawsze wiarą początkową i musimy przebyć jeszcze długą drogę. Ale najistotniejsze jest, aby była to wiara otwarta i abyśmy dali się prowadzić Jezusowi, gdyż On nie tylko zna Drogę, lecz sam jest Drogą. Porywcza wielkoduszność Piotra nie chroni go jednak przed niebezpieczeństwami, związanymi z ludzką słabością. Zresztą my sami możemy się z tym zgodzić na podstawie własnego życia. Piotr szedł za Jezusem z zapałem, przeszedł próbę wiary, zdając się na Niego. Nadchodzi jednak chwila, w której on także ulega strachowi i upada: zdradza Mistrza (por. Mk 14, 66-72). Szkoła wiary to nie marsz triumfalny, ale droga usiana cierpieniami i miłością, próbami i wiernością, którą należy odnawiać codziennie. Piotr, który obiecywał bezwzględną wierność, poznaje gorycz i upokorzenie zaparcia się: zuchwały na własnej skórze uczy się pokory. Piotr również musi nauczyć się być słabym i potrzebującym przebaczenia. Kiedy wreszcie opada mu maska i pojmuje prawdę swego słabego serca wierzącego grzesznika, wybucha wyzwalającym płaczem skruchy. Po tym płaczu jest już gotów podjąć swoją misję. Któregoś wiosennego ranka misję tę powierzy mu zmartwychwstały Jezus. Do spotkania dojdzie na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego. To ewangelista Jan przytacza nam dialog, jaki ma wtedy miejsce między Jezusem a Piotrem. Zwraca w nim uwagę bardzo znamienna gra słów. Po grecku słowo "filéo" wyraża miłość typową dla przyjaźni, czułą, ale nie wszechogarniającą, podczas gdy czasownik "agapáo" oznacza miłość bez zastrzeżeń, całkowitą i bezwarunkową. Jezus po raz pierwszy pyta Piotra: "Szymonie... czy miłujesz Mnie (agapâs-me)" ową miłością całkowitą i bezwarunkową (por. J 21, 15)? Przed doświadczeniem zdrady Apostoł niewątpliwie odpowiedziałby: "Miłuję Cię (agapô-se) bezwarunkowo". Teraz jednak, gdy zaznał gorzkiego smutku niewierności, dramatu własnej słabości, mówi z pokorą: "Panie, kocham Cię (filô-se)", to znaczy "miłuję Cię moją biedną ludzką miłością". Chrystus nalega: "Szymonie, czy miłujesz Mnie tą całkowitą miłością, jakiej pragnę?" I Piotr powtarza odpowiedź swej pokornej ludzkiej miłości: "Kyrie, filô-se", "Panie, miłuję Cię tak, jak potrafię miłować". Za trzecim razem Jezus mówi do Piotra tylko: "Fileîs-me?", "Czy miłujesz Mnie?". Szymon rozumie, że Jezusowi wystarcza jego biedna miłość, jedyna, do jakiej jest zdolny, a mimo to jest zasmucony, że Pan tak musiał mu to powiedzieć. Odpowiada Mu zatem: "Panie, Ty wiesz, że Cię kocham (filô-se)". Chciałoby się powiedzieć, że to raczej Jezus dostosował się do Piotra niż Piotr do Jezusa! Właśnie to boskie dostosowanie się dodaje nadziei uczniowi, który poznał cierpienie niewierności. Stąd rodzi się ufność, która czyni go zdolnym do pójścia aż do końca: "To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»" (J 21, 19).
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.