Prawicowy włoski dziennik "Libero" zaapelował do Benedykta XVI, by zdymisjonował autora opublikowanego dwa dni wcześniej dokumentu Papieskiej Rady ds. Rodziny, zatytułowanego "Rodzina i rozrodczość ludzka".
W dokumencie znalazły się m.in. słowa, że małżeństwa, które mają tylko dwoje dzieci są "sterylne". Pod liczącą 60 stron rozprawą widnieje podpis przewodniczącego watykańskiej rady kardynała Alfonso Lopeza Trujillo. W artykule pod tytułem "Drogi Papieżu, zwolnij tego, kto napisał te rzeczy", znany włoski publicysta katolicki Antonio Socci wyraził przypuszczenie, że sam Watykan zakłopotany jest publikacją dokumentu, a świadczy o tym jego zdaniem to, że nie został on oficjalnie ogłoszony przez biuro prasowe Stolicy Apostolskiej, nie ukazał się w dzienniku "L'Osservatore Romano" ani nie zaprezentowano go na konferencji prasowej. Oczywiście - dodaje Socci - nie chodzi o zakłopotanie z powodu potępienia aborcji, wolnych związków i sztucznego zapłodnienia, ale o oskarżycielski, bardzo surowy ton krytyki. Autor artykułu podkreśla, że określanie mianem "sterylnych" małżeństw, posiadających tylko dwoje dzieci, jest niezrozumiałe i nie ma nic wspólnego z katolickim nauczaniem. Wydaje się, że jest to naruszanie intymności rodzin, doprawdy dość nieludzkie i mało chrześcijańskie - podkreśla Antonio Socci. Jak dodaje, "nie można zgodzić się na poddawanie kościelnemu osądowi liczby posiadanych dzieci, tak jakby chodziło o produkcję kurczaków na fermie". Jak kardynał Lopez Trujillo może rościć sobie prawo do tego, by mówić, jaka liczba dzieci jest wystarczająca i potępiać jako sterylnego tego, kto ma tylko dwoje? - pyta włoski publicysta katolicki. W ogłoszonym we wtorek dokumencie znalazła się także surowa krytyka wszelkich eksperymentów genetycznych na embrionach ludzkich, zmierzających - jak to ujęto - "do produkowania życia doskonałej jakości" oraz postulat karania aborcji jako zbrodni. Skrytykowano również feminizm za to, że "popsuł relacje między płciami i położył nacisk na ich polemiczny charakter".
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.