Czy kard. Józef Glemp zachowa dożywotnio godność prymasa? A może funkcję tę przejmie metropolita gnieźnieński Henryk Muszyński? - zastanawia się Życie Warszawy.
Na te pytania odpowiedź zna tylko Benedykt XVI - twierdzi dziennik. Od XV wieku tytuł prymasa przysługiwał arcybiskupom gnieźnieńskim, podobnie rzecz się miała po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W 1946 r. papież połączył jednak Warszawę i Gniezno unią personalną. Były to nadal dwie oddzielne diecezje, ale rządzone przez tę samą osobę. Dzięki temu prymas (August Hlond, Stefan Wyszyński, a potem Józef Glemp) rezydował w stolicy, choć jego tytuł wiązał się z arcybiskupstwem gnieźnieńskim. Problem pojawił się w 1992 r., gdy Jan Paweł II rozdzielił funkcje metropolity warszawskiego i gnieźnieńskiego. Watykan zastanawiał się wówczas, czy tytuł prymasa ma wrócić do Gniezna (wówczas powinien się nim posługiwać abp Henryk Muszyński), czy należy go zostawić Józefowi Glempowi. W końcu papież zdecydował się na kompromis. W bulli „Totus Tuus Poloniae Populus” powiązał tytuł prymasa z funkcją kustosza znajdujących się w katedrze gnieźnieńskiej relikwii św. Wojciecha. Tyle że owym kustoszem nie mianował metropolity gnieźnieńskiego, lecz właśnie kard. Glempa. Czy teraz, po przejściu na emeryturę, kard. Glemp zachowa tytuł? Najprawdopodobniej tak. W Kościele nie ma bowiem zwyczaju odbierania komuś tytułów mających charakter czysto honorowy. Nie wiadomo jednak, czy po śmierci obecnego prymasa godność tę odziedziczy nowy metropolita warszawski czy też arcybiskup gnieźnieński. Racje historyczne przemawiają za Gnieznem. Jednak od dłuższego czasu kard. Glemp zabiega, by prymas nadal rezydował w stolicy. Tłumaczy, że przemawiają za tym względy prestiżowe. Pytanie, czy przekona Watykan, zwłaszcza że od kilkunastu lat z tytułem prymasowskim nie wiąże się już żadna realna władza.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.