Sposób lustracji zastosowany wobec wicepremier Zyty Gilowskiej jest "absolutnie niedopuszczalny" i stanowi "element rozgrywek" - oświadczył w rozmowie z KAI metropolita lubelski abp Józef Życiński przed obradami Konferencji Episkopatu Polski w Poznaniu.
Podczas rozpoczętego po południu 336. zebrania plenarnego KEP biskupi mają zająć się również sprawą duchownych, którzy byli tajnymi współpracownikami komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. - Ten sposób lustracji, jaki zastosowano wobec profesor Zyty Gilowskiej jest absolutnie niedopuszczalny. To urąga poczuciu cywilizowanego społeczeństwa, żeby kogoś stawiać pod presją opinii publicznej i nie przedstawić mu wszystkich szczegółowych zarzutów. Uważam, że w ten sposób nie wolno postępować - powiedział KAI abp Życiński. - Nasza cywilizacja rodziła się z założenia niewinności, a wtedy, kiedy pojawiły się oskarżenia, te oskarżenia formułowano w sposób precyzyjny, dając możliwość obrony. Patrzę z bólem, że dziś pojawia się jakiś element zastraszenia, element rozgrywek, w których znika poczucie odpowiedzialności, a człowiek staje się instrumentem pewnych układów - dodał metropolita lubelski. Hierarcha skrytykował również ujawnianie nazwisk księży, będących rzekomymi agentami tajnej policji w latach PRL bez podawania konkretnych dowodów. - Jeśli w stosunku do kogoś z duchownych stawia się zarzut, że był tajnym współpracownikiem, a nie ma żadnej teczki, która by to uzasadniała, tylko odwołuje się do listy, na której umieszczono jego nazwisko, uważam, że jest to w takim samym stopniu niedopuszczalne, bo w jaki sposób ten ktoś miałby się bronić - zaznaczył abp Życiński.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.