W centrum Pragi zainaugurowane zostaną obchody Dnia pamięci ofiar komunizmu. Ich termin nawiązuje do daty egzekucji dr Milady Horákovej, czeskiego polityka orientacji socjalistycznej, uczestniczki ruchu oporu w czasach II wojny światowej, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, aresztowanej w 1948 r. i straconej po sfingowanym procesie.
Egzekucja Horákovej 27 czerwca 1950 r. wywołała protesty na całym świecie i stała się nie tylko w Czechosłowacji symbolem mordu sądowego.
Dzień pamięci jest organizowany przez humanitarną organizację pozarządową „Człowiek w potrzebie” (Člověk v tísni) w ramach programu „Dzieje bezprawia”. 27 czerwca Tylově náměstí, plac położony w praskiej dzielnicy Vinohrady, stanie się Placem Pamięci. Odbywać się tam będą spotkania ze świadkami epoki, więźniami politycznymi i ludźmi represjonowanymi, mitingi oraz dyskusje z udziałem polityków i historyków. W Teatrze Narodowym odbędzie się premiera dokumentalnego filmu „Utrata pamięci” przedstawiającego losy zapomnianych ofiar systemu komunistycznego.
Do obchodów włączył się także Kościół w Czechach. Bp Václav Malý, biskup pomocniczy w archidiecezji praskiej, a w latach 70 i 80. dysydent i więzień polityczny, komentując konieczność organizacji tych obchodów powiedział, że niemała część czeskiego społeczeństwa idealizuje dzisiaj okres 1948-89 oraz „ulega wielkiej pokusie, aby wymazać z pamięci niesprawiedliwości i niegodziwości poprzedniego systemu”. „Dlatego jest tak ważne – dodał bp Malý, aby bezprawie tego systemu, bez nienawiści, zostało przypomniane, gdyż społeczeństwo bez pamięci jest martwe”.
Przesłanie tego Dnia jest szczególnie ważne w sytuacji, kiedy Komunistyczna Partia Czech i Moraw, jedyna w Europie Środkowej, która nie potępiła zbrodni stalinowskich, jest trzecią siłą polityczną i po najbliższych wyborach, prawdopodobnie będzie z socjaldemokratami tworzyła rząd.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.