Tysiące mieszkańców Ułan Batoru i przybysze z innych miast Mongolii zgotowali gorące przyjęcie Dalajlamie XIV, który 21 sierpnia wieczorem rozpoczął oficjalną wizytę w tym kraju.
Duchowy przywódca buddyzmu i narodu tybetańskiego przybył z Japonii, a jego pobyt w Mongolii potrwa 8 dni. Na stołecznym lotnisku im. Dżyngis Chana powitali go przedstawiciele władz państwowych, mnisi z głównego klasztoru buddyjskiego w kraju - Gandan Tegczelin i przedstawiciele ambasady Indii, w których Dalajlama przebywa na wygnaniu od ponad 40 lat. Prosto z lotniska duchowy przywódca lamaizmu, będącego głównym wyznaniem zarówno w Tybecie, jak i w Mongolii, udał się do wspomnianego klasztoru, gdzie przed znajdującą się tam największą świątynią - Dżanraiseg pobłogosławił wiwatujące na jego cześć tłumy. "Musimy pamiętać o szczególnym znaczeniu nowoczesnego nauczania, ale nie powinniśmy zapominać o naszych tradycjach i zwyczajach" - powiedział gość. Nawiązując do podobieństw między Mongolią a Tybetem, przypomniał, że przed wiekami oba kraje były podobne do siebie, a ich mieszkańcy byli barbarzyńcami. "Ale dzięki oświacie i edukacji rozwijaliśmy się, stając się współczesnymi państwami" - podkreślił Dalajlama. Tymczasem Pekin zareagował z wściekłością na samą wizytę i uwagę, jaką poświęciły jej władze sąsiedniego kraju. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło 22 bm., że "Dalajlama nie jest postacią wyłącznie religijną ale uchodźcą politycznym, zaangażowanym od dawna w działania separatystyczne, zagrażające jedności narodowej [Chin - KAI]". Podkreślono, że Chiny są stanowczo przeciwne temu, aby jakikolwiek kraj udzielał mu miejsca do prowadzenia takiej działalności". 22 bm. chińskie linie lotnicze Air China odwołały loty z Pekinu do Ułan Batoru - oficjalnie z powodu "złej pogody", choć dane meteorologiczne mówią o dobrych warunkach. Cztery lata temu, z okazji poprzedniej wizyty Dalajlamy w Mongolii, Pekin zamknął z nią granicę. 71-letni obecnie duchowy przywódca Tybetańczyków, przebywa na emigracji w Indiach od 1959, gdy wiosnę tegoż roku armia chińska krwawo stłumiła zbrojne powstanie miejscowej ludności przeciw okupacji chińskiej. Przez cały ten czas Dalajlama domaga się dla swej ojczyzny niepodległości, a przynajmniej jakiejś formy autonomii, zgadzając się na jej pozostawanie w granicach Chin. Dla Pekinu jednak nawet najmniejsze wzmianki o jakimkolwiek rozluźnieniu kontroli nad "Dachem Świata" - jak nazywany jest Tybet ze względu na wysokość nad poziomem morza - są nie do przyjęcia. Program obecnego, siódmego już pobytu Dalajlamy na ziemi mongolskiej przewiduje m.in. jego otwarte dla wszystkich chętnych spotkania na stołecznym stadionie i wygłoszenie na nich wykładów na tematy duchowe oraz spotkania z mnichami i kilka wykładów-medytacji telewizyjnych. Nie jest natomiast jeszcze pewne, czy z dostojnym gościem spotka się prezydent Mongolii Nambaryn Enchbajar, sam zresztą gorliwy buddysta. Nie wiadomo bowiem, czy będzie chciał jeszcze bardziej zaostrzyć i tak napięte już stosunki z Chinami.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.