Reklama

Memoriał o księżach-agentach i nie tylko

Wszelkie formy tajnej współpracy duchownych z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa były grzechem - napisali polscy biskupi diecezjalni w przyjętym 25 sierpnia na Jasnej Górze "Memoriale Episkopatu Polski w sprawie współpracy niektórych duchownych z organami bezpieczeństwa w Polsce w latach 1944 - 1989".

Reklama

Przy ocenie grzechu donosicielstwa musimy przypomnieć te elementy, które mają wpływ na moralną jakość czynu i ocenę stopnia odpowiedzialności za niego. Najważniejszym z nich jest przedmiot działania, czyli to, ku czemu czyn zmierza. W donosicielstwie ten przedmiot jest zawsze zły! Z tej racji donosicielstwa nigdy nie da się usprawiedliwić. Nigdy bowiem nie wolno zamierzać dobra przez czynienie zła, bo dobry cel nie uświęca środków. Kolejnymi czynnikami są intencja i okoliczności, których wpływ na ocenę moralną donosicielstwa jest ważny, ale nie zasadniczy. Nietrudno zauważyć, jak bardzo skomplikowany jest mechanizm owego zła, którego doskonalenie zajęło wiele lat pracownikom służb bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Niełatwo też uświadomić sobie, jak wielka jest skala wykroczeń tych, którzy faktycznie współpracowali z wrogami Kościoła. Trzeba jednak ukazać wielkość zła, by dokonać moralnej oceny aktów owej współpracy. b) skala współpracy Zasadniczo współpracownicy służby bezpieczeństwa dzielą się na dwie grupy. Do pierwszej grupy należą ci, którzy podpisali zobowiązanie do współpracy z organami bezpieczeństwa państwa. Drugą grupę natomiast tworzą ci, którzy współpracowali faktycznie z funkcjonariuszami tych organów, bez podpisania formalnego zobowiązania. Samo podpisanie zobowiązania do współpracy, bez względu na przyczyny i motywy, jest grzechem. Historycy, po żmudnej pracy, mogą w miarę dokładnie ustalić, ilu było takich duchownych w danej diecezji. Jest to jednak praca wymagająca wiele czasu. Nadal nie jest wiadomo, co zawiera zachowana dokumentacja, dziś przechowywana w Instytucie Pamięci Narodowej. O złożeniu podpisu wie dobrze zainteresowany, dlatego wypieranie się podpisania aktu lojalności i współpracy jest kłamstwem, a więc złem moralnym. Wyrządzone zło staje się jeszcze większe, gdy zobowiązujący się na piśmie do współpracy realizował swoje zobowiązanie w roli tajnego informatora lub współpracownika w zdobywaniu wiadomości pożądanych przez peerelowskie lub obce służby bezpieczeństwa. Chodzi tu zwłaszcza o współpracę świadomą. Jednak nie jest wolny od odpowiedzialności za swoje czyny także ten, którego współdziałanie było tylko pozorne. Wiadomo bowiem, że każda - nawet pozornie nic nie znacząca - informacja była wykorzystywana na szkodę Kościoła. Współpracujący faktycznie z wrogami Kościoła, bez formalnego zobowiązania, byli z reguły źródłem informacji o jego sprawach. Grzech ten obciąża ich sumienia, lecz nie zamyka drogi do naprawy. Może go zmazać wyznanie win, żal i zadośćuczynienie -jak w przypadku każdego innego grzechu. Uwzględniając społeczny wymiar grzechu i zadośćuczynienia, muszą być gotowi wziąć za to także odpowiedzialność publiczną.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
4°C Poniedziałek
noc
wiecej »

Reklama