W Rimini nad Adriatykiem zakończył się 26 sierpnia 27. Mityng Przyjaźni między Narodami zorganizowany przez ruch „Komunia i Wyzwolenie".
Wśród aktualnych tematów podjęto także sprawę ukazania się niedawno we włoskiej prasie artykułu sygnowanego przez Związek Społeczności Islamskiej we Włoszech. Porównano w nim izraelskie ataki na Liban i tereny palestyńskie do zbrodni nazistowskich. Publikacja wywołała falę protestów, w tym także ze strony części organizacji muzułmańskich, a cała sprawa stała się przedmiotem ożywionej dyskusji we Włoszech. Na spotkaniu w Rimini postawiono więc pytanie: Jak prowadzić dialog z islamem? Próbował na nie odpowiedzieć o. Salim Khalil Samil, egipski jezuita, orientalista z Papieskiego Instytutu Wschodniego: "Przede wszystkim, aby prowadzić dialog trzeba znać drugą stronę. A zatem, im lepiej będę mógł zrozumieć drugiego, jego psychikę i źródła inspiracji, tym dialog będzie bardziej owocny. A z drugiej strony, dla prowadzenia dialogu, ja sam muszę znać dogłębnie siebie. Jeśli podchodzę do tego bez silnej tożsamości, nie ma dialogu. A zatem zasadniczą sprawą jest pogłębienie znajomości siebie samego i partnera. A przy tym wszystkim trzeba się czuć pewnie we własnej tradycji, bez obnoszenia się z wątpliwościami. Nie podejmuję dialogu, kiedy jestem poszukujący, ale wówczas, gdy doszedłem do wewnętrznej harmonii. Jeśli chodzi o islam, to w szczególności należy zdać sobie sprawę z frustracji panującej obecnie w świecie muzułmańskim. Jest to frustracja potężna, bowiem z jednej strony Koran powiada muzułmanom: Jesteście najlepszym plemieniem, jakie kiedykolwiek istniało. A z drugiej strony widzą oni, że są słabsi we wszystkim: w technologii, wojskowości, nauce, kulturze... Historycznie wszędzie zostali z tyłu. I jedyna rzecz, która im została, to religia. A więc mówią: Naszą siłą jest religia! I stają się coraz bardziej radykalni. Dlatego dialog z muzułmanami wymaga świadomości tej głębokiej frustracji, aby pomóc im ją przezwyciężyć. Albowiem póki jest tak, jak jest, wynika z tego jedynie radykalizm i terroryzm. Ale jeśli poczują się oni przez nas przyjęci, poczują w nas wierzących braci, wtedy można zrobić wspólny krok naprzód. Jestem przekonany, a mówię to na podstawie własnego doświadczenia, że im bardziej rozmawiam z muzułmanami jako wierzący, nawet krytykując to, co mi się nie podoba w świecie muzułmańskim, także gdy chodzi o Koran (ale zawsze jako wierzący), tym bardziej jestem słuchany, tym bardziej mam do czynienia z dialogiem, bo przecież także ja słucham i to chętnie, również gdy chodzi o krytykę z ich strony. Ale mówienie: odłóżmy na bok wiarę, a porozmawiajmy tylko o kulturze, to nie jest droga, a w każdym razie nie najlepsza droga. Czy istnieje islam umiarkowany? To jest właśnie prawdziwy kłopot. Muzułmanie umiarkowani, to znaczy ci, którzy chcą jak wszyscy żyć w pokoju i zgodzie z innymi, stanowią większość. Będzie ich być może 80%. Kłopot w tym, że są oni zdominowani przez tych 20, czy może nawet 10%, którzy przychodzą z pozorną znajomością źródeł islamskich. Ci cudownie cytują całe wersety Koranu czy „hadis” [opowieści o życiu Mahometa], a wobec tego przeciętny muzułmanin czuje się bezbronny. I milczy w obawie, by nie zbłądzić, bo religia islamska stała się tabu. Nie śmie zabrać głosu, bo mu powiedzą: Siedź cicho, ty się na tym nie znasz! I tej milczącej większości musimy pomóc. A żeby tę wstydzącą się większość ośmielić, musimy im mówić: Powiedz coś od siebie, bądź szczery! Powiedz, że się nie zgadzasz, napisz to, zamieść w gazetach, odpowiedz tym, z którymi się nie zgadzasz! Tym niemniej wciąż brakuje tej odwagi...
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.