Święci nie tworzą wąskiej kasty wybranych, lecz niezmierzoną rzeszę. Należą do niej nie tyko osoby oficjalnie kanonizowane, lecz wszyscy ludzie ochrzczeni, którzy z miłością i wiernością pełnili Bożą wolę - przypomniał Benedykt XVI.
W uroczystość Wszystkich Świętych Papież, zamiast środowej audiencji, sprawował Mszę św. w Bazylice Watykańskiej. W homilii podjął pytanie i odpowiedź św. Bernarda: czemu służy cześć, którą otaczamy świętych? Im samym nic ona nie dodaje. W nas – może rozbudzić pragnienie świętości. „Lecz jak możemy stać się świętymi, przyjaciółmi Boga? Na to pytanie można przede wszystkim odpowiedzieć negatywnie:, aby być świętymi nie trzeba dzieł czy czynów nadzwyczajnych, nie trzeba mieć wyjątkowych charyzmatów. Dopiero po tym przychodzi odpowiedź pozytywna: trzeba po prostu „służyć” Jezusowi, słuchać Go i naśladować nie tracąc ducha w przeciwnościach” - mówił Benedykt XVI. Papież przyznał, że świętość wymaga wysiłku, jednak dla wszystkich jest możliwa i osiągalna. Co więcej, wszyscy są do niej powołani.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.