Reklama

Rząd nie chce zakazywać handlu w niedzielę

Rząd nie popiera pomysłu zamknięcia wielkich sklepów w niedzielę. Jego zdaniem doprowadzi to do masowych zwolnień. Zamiast tego proponuje zakaz handlu w święta.

Reklama

- Chcemy dać ludziom prawo wyboru, kto chce, niech robi zakupy w niedzielę. Kto, jak ja, nie chce, niech nie robi - twierdzi wiceminister pracy Elżbieta Rafalska. To pierwsza tak zdecydowana deklaracja rządu w tej sprawie. - Zakaz handlu w niedzielę spowoduje zagrożenie utraty pracy dla 50-70 tys. osób - mówi "Gazecie" Rafalska. Jej zdaniem wprowadzenie zakazu kosztowałoby państwo ponad miliard złotych rocznie. Na tę kwotę składają się: • wyższe wydatki na zasiłki dla bezrobotnych - 420-590 mln zł; • mniejsze wpływy budżetowe z podatków - 545-764 mln zł. Nastąpiłoby również zmniejszenie przychodów Narodowego Funduszy Zdrowia (mniej ludzi będzie płacić składkę zdrowotną) o 83-116 mln zł.- Nie zgodziliśmy się też na inny postulat - 100 proc. dodatku za pracę w niedzielę. Byłoby to zbyt duże obciążenie dla pracodawcy - twierdzi wiceminister. Rafalska kilka godzin wcześniej to samo stanowisko prezentowała w Sejmie członkom podkomisji do spraw nowelizacji kodeksu pracy, która we wtorek zajmowała się projektem zakazu. Nieoficjalnie wiadomo, że większość członków podkomisji będzie głosowała za odrzuceniem projektu. Pomysł zamknięcia sklepów w niedziele zgłosił jeszcze w ubiegłym roku LPR. Idea ma wielu zwolenników wśród rządzącej koalicji, a także Kościoła oraz związków zawodowych. Argumenty za? Hipermarkety to wyzysk, a niedziele powinno się spędzać z rodziną. Przeciw zakazowi są za to pracodawcy oraz wielkie sklepy. "Uważamy, że najwcześniej tego typu regulacje mogłyby pojawić się w Polsce po roku 2011. Prognozy makroekonomiczne zakładają, że dopiero wtedy bezrobocie nie będzie już podstawowym problemem polskich rodzin i polskiej gospodarki" - napisała w specjalnym oświadczeniu Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". Handlu w niedzielę chce też większość społeczeństwa. Według badań PBS dla "Gazety" przeciw zakazowi jest 62 proc. Polaków. Za - 34 proc. - Rząd przyjął kompromis, który ma pogodzić interes pracowników, klientów i pracodawców - twierdzi tymczasem wiceminister. Zamiast zakazu pracy w niedziele ma być zakaz pracy w święta (o takim pomyśle koalicji "Gazeta" pisała miesiąc temu). - W stanowisku rządu wymieniliśmy siedem takich świąt: Nowy Rok, pierwszy i drugi dzień Wielkanocy, 3 Maja, 11 Listopada, 25 i 26 grudnia. Będziemy jeszcze chcieli dopisać Boże Ciało - mówi Rafalska. Na razie nie ujawnia, kiedy taki przepis miałby wejść w życie. Autor projektu zakazującego handlu w niedziele Andrzej Mańka z LPR ze stanowiskiem rządu się nie zgadza. - Według naszych wyliczeń wprowadzenie zakazu żadnych zwolnień nie spowoduje. Już teraz markety mają problemy ze znalezieniem pracowników, to kogo mają zwalniać - pyta poseł. Mimo to będzie głosował za zakazem handlu w święta. Jak twierdzi: - Każdy dzień wolny od pracy (czy w niedzielę, czy w święta) jest postępem.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
3°C Niedziela
dzień
4°C Niedziela
wieczór
4°C Poniedziałek
noc
3°C Poniedziałek
rano
wiecej »

Reklama